Rząd ciągle nie wie co zrobić z akcyzą na paliwa, bo boi się, że jej ewentualne obniżenie pogrubi portfele koncernów, a nie kierowców. Ludwik Dorn "uspokaja" premiera i radzi, aby nie bał się obniżki: - Wystarczy tylko, że zajrzy głęboko w oczy prezesom koncernów - mówił w Magazynie "24 godziny".
Poseł PiS uważa, że Donald Tusk powinien wziąć przykład z Kazimierza Marcinkiewicza, który w pierwszych dniach swojego urzędowania spotkał się z prezesami koncernów, aby negocjować marżę detaliczną paliw. Wtedy poskutkowało i - zdaniem Dorna - teraz też by mogło: - Marcinkiewicz zajrzał po prostu kierownictwu Lotosu i Orlenu głęboko w oczy. Okazało się, że podniesienie akcyzy nie spowodowało wtedy gwałtownego wzrostu cen na stacjach. Pod wpływem tego spojrzenia panowie prezesi uznali, że marża detaliczna jest do dyskusji - przekonywał Dorn.
Według byłego marszałka Sejmu największym grzechem obecnego prezesa jest właśnie to, że nie rozmawia z prezesami, a rozmawia z mediami o tym, że obniżka akcyzy nie musi wcale oznaczać spadku cen na stacjach, tylko zwiększyć zyski koncernów. - Milczy minister Grad, milczy premier, a powinien zrobić to samo, co Kazimierz Marcinkiewicz - argumentował były marszałek.
PO powtarza: najpierw analiza
Ale Jarosław Gowin, który przysłuchiwał się wywodom posła Prawa i Sprawiedliwości bronił premiera i podkreślał, że bez dokładnej analizy sytuacji podejmowanie jakichkolwiek decyzji w kwestii akcyzy byłoby złym krokiem. – Gdyby na obniżce miały zyskać koncerny, to taka decyzja byłaby nieodpowiedzialna – powtarzał poseł PO i na nic zdawały się argumenty Dorna, że obniżka akcyzy przy tak gwałtownych podwyżkach „to krok naturalny”. Gowin zauważył też, że były marszałek „delikatnie przemknął się nad tym, że to rząd PiS podniósł akcyzę”.
W podobnym tonie co Dorn wypowiadał się trzeci gość - Marek Borowski z SdPL – który też zachęcał Tuska do szczerej rozmowy z prezesami koncernów. – To są bardzo sensowni ludzie – mówił i dodawał, że ewentualna obniżka akcyzy wcale nie musi oznaczać mniejszych wpływów do budżetu, bo przecież zwiększy się popyt.
SdPL mówi o grzechu
Komentując złożenie w Sejmie przez klub PiS-u wniosku o wotum nieufności dla Jacka Rostowskiego, szef socjaldemokracji wytknął, że brak efektów działań ministra w kwestii rozwiązania problemu rosnących cen paliw nie jest jego największym grzechem. Co zatem jest? – Przede wszystkim utrzymanie w mocy – mimo, że mu to odradzano – drugiego etapu obniżki składki rentowej, co kosztuje budżet dwanaście miliardów złotych – denerwował się poseł.
Borowski nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jak w głosowaniu nad wotum nieufności zagłosuje SdPL. - Nasze stanowisko w tej chwili nie jest jeszcze określone. Czekamy na odpowiedź premiera na nasz list - mówił poseł. Jego zdaniem to, jak zagłosują socjaldemokraci nie ma zresztą aż tak dużego znaczenia dla samego ministra finansów, który i tak "się obroni".
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24