- Jest dokładnie odwrotnie w porównaniu do tego, jak widzi rzeczywistość pan prezes Jarosław Kaczyński - w ten sposób premier Donald Tusk odpowiedział na zarzuty prezesa PiS, który w liście do szefa rządu stwierdził, że sytuacja polskiego rolnictwa jest "tragiczna". Słowa Kaczyńskiego krytykuje też minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki. - Jarosław Kaczyński w swoim liście przekroczył wszystkie granice hipokryzji w polityce - ocenił. Zaś wicepremier Waldemaer Pawlak na swoim blogu napisał, że prezesa PiS "wpuszczono w maliny".
Premier broni Sawickiego
Jest dokładnie odwrotnie w porównaniu do tego, jak widzi rzeczywistość pan prezes Jarosław Kaczyński. My przyjęliśmy zasady, że chcemy dla Polski, polskich rolników uzyskać maksimum tego, co naprawdę można uzyskać, a nie przerzucać się hasłami, z których nic nie będzie wynikało. Donald Tusk
Do słów Kaczyńskiego odniósł się Donald Tusk. - Jest dokładnie odwrotnie w porównaniu do tego, jak widzi rzeczywistość pan prezes Jarosław Kaczyński. My przyjęliśmy zasady, że chcemy dla Polski, polskich rolników uzyskać maksimum tego, co naprawdę można uzyskać, a nie przerzucać się hasłami, z których nic nie będzie wynikało - powiedział premier.
I dodał: - Dlatego ja bym życzył każdemu rządowi poprzedniemu takiej skuteczności, jaką wykazuje minister rolnictwa i cały rząd w tych sprawach dla polskiego rolnictwa.
Polska dąży do zmian we Wspólnej Polityce Rolnej
Premier dodał, że Polska zbudowała sojusz kilkunastu państw europejskich na rzecz zmian we Wspólnej Polityce Rolnej, które mają faworyzować tych, którzy konkurencyjnie produkują żywność.
- Wiadomo, że 100 proc. w najbliższym czasie nie uzyskamy, tego, co mają ci najlepiej wyposażeni przez Unię Europejską. Ale minister Sawicki poinformował mnie dzisiaj telefonicznie, że według jego takich symulacji, czy według jego oczekiwań, możemy dojść nawet do 90 proc. tego, co mają ci, którzy dostają najwięcej - poinformował.
Pytajcie rolników, jak zmienia się polska wieś
Dodał, że Polska z polityki spójności bardzo dużo przeznacza na Program Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW). - Dlatego musimy oceniać pomoc dla polskiej wsi poprzez ocenę tych dwóch wielkich programów: wspólnej polityki rolnej i tzw. PROW. Wtedy dopiero mamy prawdziwy obraz, ile pieniędzy europejskich idzie na polską wieś - powiedział.
Wskazał, że pytania, czy pieniądze europejskie trafiają do polskiego rolnika i czy zmieniają polską wieś, czy nie, powinny być raczej kierowane do rolników, a nie polityków, "szczególnie tych wielkomiejskich".
Ten Kaczyński...
Głos w sprawie zabrał minister rolnictwa, bezpośrednio atakowany przez prezesa PiS.
- Ten (Kaczyński -red.), który zgodził się na stopniową rezygnację z polityki rolnej, z dopłat dla rolników, na rzecz uzbrojenia i wspólnej europejskiej armii, dzisiaj zarzuca mi, że w konkluzji węgierskiej po raz pierwszy wymusiłem na Francuzach i Niemcach rezygnację z dotychczasowych historycznych tytułów do płatności, na rzecz wypracowania nowych kryteriów i wyrównywania dofinansowania rolników w całej Europie. Ten, który wokół ze wszystkich czynił wrogów, dzisiaj zarzuca mi, że ja w ramach prezydencji wykonuję swoje obowiązki także w Brukseli, a nie podejmuję kłótni z jego zausznikami - powiedział Sawicki.
Minister rolnictwa podkreślił, że to za rządów Kaczyńskiego Rosja wprowadziła embargo, na ponad dwa lata, na wszystkie towary spożywcze. Sawicki zapewnił, że obecne embargo na warzywa, o którym wspomina Kaczyński w liście do premiera, niedługo zostanie zniesione.
"Zakłamywanie i manipulowanie faktami nie przystoi" PiS
Może PiS ma talent na obracanie wszystkiego w klęski, a może inaczej nie potrafi. Zakłamywanie i manipulowanie faktami nie przystoi jednak partii, która w nazwie ma i prawo i sprawiedliwość Waldemar Pawlak
- Może PiS ma talent na obracanie wszystkiego w klęski, a może inaczej nie potrafi. Zakłamywanie i manipulowanie faktami nie przystoi jednak partii, która w nazwie ma i prawo i sprawiedliwość - podkreślił wicepremier.
List prezesa
Ten (Kaczyński -red.), który zgodził się na stopniową rezygnację z polityki rolnej, z dopłat dla rolników, na rzecz uzbrojenia i wspólnej europejskiej armii, dzisiaj zarzuca mi, że w konkluzji węgierskiej po raz pierwszy wymusiłem na Francuzach i Niemcach rezygnację z dotychczasowych historycznych tytułów do płatności, na rzecz wypracowania nowych kryteriów i wyrównywania dofinansowania rolników w całej Europie. Ten, który wokół ze wszystkich czynił wrogów, dzisiaj zarzuca mi, że ja w ramach prezydencji wykonuję swoje obowiązki także w Brukseli, a nie podejmuję kłótni z jego zausznikami ms
Sawicki niekompetentny?
"A co gorsze, minister Sawicki poparł niedawno konkluzję prezydencji węgierskiej w sprawie przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej, co oznacza nierówne dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników po 2013 r., a zatem możliwości konkurowania polskiego rolnika z rolnikami z innych krajów UE jeszcze się pogorszą. Pragnę Pana publicznie zapytać, czy ta skandaliczna decyzja została podjęta za Pana wiedzą, czy jest wyrazem niekompetencji ministra rolnictwa?" - pyta prezes PiS szefa rządu.
Sawicki, po raz kolejny, także podczas piątkowej debaty w Sejmie nt. sytuacji w rolnictwie, wyjaśniał, że podpisał ten dokument, ponieważ znalazły się w nim po raz pierwszy stwierdzenia o "stopniowym odchodzeniu" od historycznych kryteriów podziału unijnych pieniędzy. Podkreślił, że wcześniej w żadnych dokumentach "stare" państwa unijne nie dopuszczały do takich zapisów. Dodał, że "Europy nie stać na kolejne okresy przejściowe (stopniowe wyrównywanie dopłat - red.), a system płatności unijnych jest nie tylko systemem dyskryminującym, ale przede wszystkim zakłóca konkurencyjność na jednolitym rynku".
Przekonać UE
Jak zauważył, do zasady jednolitych dopłat w rolnictwie trzeba przekonać jeszcze 26 państw. Zaznaczył, że deklaracja węgierska, jak i inne dokumenty dotyczące reformy WPR po 2014 roku są częścią dyskusji, a nie zakończeniem. Zdaniem Sawickiego, trzeba oderwać się od narodowych egoizmów, określić inne zasady podziału unijnych pieniędzy na podstawie nowych i prostych kryteriów.
Minister poinformował, że od przystąpienia do Unii polscy rolnicy w ramach płatności bezpośrednich otrzymali 64 mld zł. Dopłaty obecnie stanowią ok. 70 proc. dochodów rolników. W 2004 r. udział dopłat wynosił 13,5 proc.
Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24