Premier podczas swojego przemówienia ostrzegał, że Unia Europejska może się podzielić - na kraje strefy euro i państwa do niej nienależące. - Z polskiego punktu widzenia jest rzeczą bardzo ważną, by Polska nie stała się w UE (...) elementem drugiego lub trzeciego kręgu - podkreślił Donald Tusk.
Polsce przyszło sprawować przewodnictwo w Radzie UE w czasie krytycznym nie tylko ze względu na dramatycznie niepewną sytuację w strefie euro, dramatyczną sytuację wspólnej europejskiej waluty i dramatyczną sytuację finansową poszczególnych państw UE, ale także ze względu na to, że kryzys finansowy obnażył słabości i niekonsekwencje ładu ustrojowego UE Doanlad Tusk3
Sejm jednak poczekał na spóźnionego prezydenta, który pojawił się w gmachu parlamentu około 9.20.
Po 9.30 Tusk zaczął mówić. W ławach poselskich był niemal komplet.
Nikt nie wie, co się wydarzy
- Byłbym szczęśliwym człowiekiem, gdybym znał odpowiedź, jaka jest przyszłość Unii Europejskiej. W czasie ostatnich burzliwych miesięcy naznaczonych kryzysem (…) w Unii Europejskiej nie spotkałem nikogo – w Brukseli, ani Strasburgu, ani stolicach Europy, kto miałby dziś pewność, kiedy jest pytany o przyszłość UE i to nie w perspektywie 5, 10, 15 lat, ale 5, 10, 15 miesięcy - rozpoczął.
Byłbym szczęśliwym człowiekiem, gdybym był w 100 proc. pewien, jak brzmi odpowiedź na zadane w informacji pytanie - jaka jest przyszłość Unii Europejskiej. W czasie ostatnich burzliwych miesięcy, naznaczonych kryzysem finansowym i coraz wyraźniejszym kryzysem politycznym, ustrojowym, w UE nie spotkałem nikogo - ani w Brukseli, ani w Strasburgu, ani w stolicach europejskich - kto miałby dzisiaj pewność w oczach, kiedy jest pytany o przyszłość UE, i to nie w perspektywie 5, 10, czy 15 lat, ale w perspektywie 5, czy 10 miesięcy Donald Tusk
"Europa potrzebuje szybkich działań"
- Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Europa potrzebuje działań szybszych, bardziej zdecydowanych. Europa jako całość, a strefa euro w szczególności - kontynuował.
Stwierdził, że kryzys i kłopoty eurogrupy nie są spowodowane "specyficznymi zapisami traktatowymi" czy kryzysem instytucji wewnątrz Europy. – Wszyscy pamiętamy jakie to działania, jakich brak działań odpowiada za nierównowagę w finansach świata i Europy – dodał.
Mówiąc o walce państw wspólnoty zastrzegł: - Z całą pewnością próby działań, jakie podejmujemy w Europie na rzecz zwalczania (kryzysu) ujawniają dysfunkcjonalność pewnych instytucji europejskich (…), ale ujawniają się też silne w Europie tendencje dezintegracyjne.
Premier przekonywał przy tym, że nie tylko finansowa, ale także polityczna sytuacja jest daleka od stabilności. - Każdy, kto sądzi, że UE jest ugruntowana na trwałe robi błąd – dodał.
"Sytuacja jest daleka od stabilności"
Z polskiego punktu widzenia – jestem o tym głęboko przekonany – jest rzeczą bardzo ważną, by Polska (choćby z tego względu, że jest poza strefą euro i że nie osiągnęliśmy jeszcze tego poziomu rozwoju cywilizacyjnego, jak najbogatsze państwa strefy euro) nie stała się elementem drugiego lub trzeciego kręgu premier Donald Tusk
"Przyśpieszenie mechanizmów, większa dyscyplina"
Tusk przypuszczał, że główną "osią sporu" debaty po jego przemówieniu, będzie wyobrażenie polskiej racji stanu i odpowiedź na pytanie: czy w interesie Polski ważniejsze jest dążenie do utrwalenia tendencji integracyjnej w obrębie kontynentu czy interesy narodowe.
Premier mówił, że gdy obserwujemy to, co dzieje się w Brukseli, "możemy bez żadnego ryzyka stwierdzić, że w tym chaosie i poczuciu niepewności powstają dwie koncepcje Europy". – Nikt otwarcie z rządzących dzisiaj w Europie nie będzie opowiadał się za dezintegracją UE, za wyjściem z UE, ale widać ten spór dotyczący roli poszczególnych państw – przyznał.
I kontynuował: - W ostatnich miesiącach coraz odważniej artykułowana jest myśl, że UE powinna wrócić do swojego zrębu, który opisany jest dzisiaj granicami strefy euro.
- Z polskiego punktu widzenia – jestem o tym głęboko przekonany – jest rzeczą bardzo ważną, by Polska (choćby z tego względu, że jest poza strefą euro i że nie osiągnęliśmy jeszcze tego poziomu rozwoju cywilizacyjnego, jak najbogatsze państwa strefy euro) nie stała się elementem drugiego lub trzeciego kręgu - podkreślił.
Jak wyjaśnił, obecnie potrzeba "bardzo szybkiego, zdecydowanego działania". - Cały ten proces polega na przyśpieszeniu mechanizmów, większej dyscyplinie finansowej i politycznej – dodał.
Priorytet: ratowanie strefy euro
Tusk mówił, że ratowanie strefy euro leży w interesie Polski. - To wydaje się bezdyskusyjne - podkreślił premier.
Jak zaznaczył, zdarzenia w strefie euro, relacje euro do dolara, rating poszczególnych krajów unijnych mają realny wpływ na sytuację polskich kredytobiorców, którzy mają pożyczki np. we frankach szwajcarskich.
Tusk skrytykował opinie, wygłaszane m.in. przez polityków PiS, że nic się nie stanie, jeśli strefa euro upadnie. Jak mówił, nie wie czy takie stanowisko jest wynikiem złej woli, chęci odróżniania się za wszelką cenę od jednolitej polityki Polski w UE, czy dramatycznym, pozbawionym śladów odpowiedzialności i wyobraźni faktem politycznym.
W ocenie szefa rządu, nikt w sali sejmowej, a na pewno nie przedstawiciele polskiego rządu, nie może sobie pozwolić na stwierdzenia, że bez znaczenia dla Polski jest sytuacja w strefie euro.
Nie mam żadnych wątpliwości, że pierwszym, absolutnie niezbędnym warunkiem polskiej suwerenności, jest maksymalne bezpieczeństwo finansowe, nasze, całej Europy i strefy euro premier Donald Tusk
Zadłużenie w ryzach
Premier przypominał też o konieczności utrzymywania zadłużenia na rozsądnym poziomie. - Co znaczy dla suwerenności Europy i państw członkowskich fakt, że tak dużo europejskich długów jest dzisiaj w dyspozycji Chin czy Rosji? (...) Dzisiaj, jak patrzymy w czyjej dyspozycji są i w jakiej proporcji mogą być w najbliższej przyszłości papiery dłużne wielu państw europejskich, to musimy się na serio zastanowić czy najważniejszą gwarancją naszej, polskiej suwerenności nie będzie poszukiwanie mechanizmów, które uniemożliwiają pogłębianie się tego procesu - mówił szef rządu.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że pierwszym, absolutnie niezbędnym warunkiem polskiej suwerenności, jest maksymalne bezpieczeństwo finansowe, nasze, całej Europy i strefy euro - podkreślił.
Tusk zaznaczył przy tym, że parlament powinien odpowiedzieć na pytanie: "Czy w interesie Polski i Polaków jest budowanie takiego mechanizmu wspólnotowego, który będzie dyscyplinował tych, którzy chcą jawnie i brutalnie łamać reguły zdrowych finansów publicznych?".
Pożyczkę ustali NBP
Tusk mówił, że to polski rząd i Narodowy Bank Polski będą ustalały warunki i reguły przystąpienia do pożyczki dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jeśli się na nią zdecydujemy.
- To, co budziło takie emocje i do dziś wzbudza, także nie zawsze odpowiedzialne w sensie precyzji komentarze, to IMF (International Monetary Fund) i ewentualny udział Polski w pożyczkach dla IMF - Międzynarodowego Funduszu Walutowego - mówił szef rządu w czwartek.
Premier podkreślił, że to polski rząd i NBP będą ustalały warunki przystąpienia do takiej pożyczki. - Po drugie, jeśli zdecydujemy się na tę pożyczkę, będzie ona dotyczyła tych pieniędzy, które są częścią rezerwy banku centralnego, które nie mogły być użyte do finansowania celów na przykład budżetowych - zaznaczył.
- To nie jest alternatywa, czy te pieniądze damy na żłobki, szkoły, obronę, czy damy do IMF. I myślę, że większość państwa tę wiedzę już posiadło, żeby rozróżniać wśród tych histerycznych komentarzy, co ma sens, a co jest pozbawione jakiegokolwiek sensu - oświadczył Tusk.
"Nie róbmy przetargu politycznego"
To jest moja gorąca prośba (...): na miłość Boga, nie róbmy z tego, co dla Polski, ale też dla Polski naszych dzieci będzie tak ważne, nie róbmy z tego kolejnego przetargu politycznego, w którym najważniejszą stawką ma być wasz pesymizm i wasza niewiara we własne siły i polskie siły premier Donald Tusk
I zaapelował: - To jest moja gorąca prośba (...): na miłość Boga, nie róbmy z tego, co dla Polski, ale też dla Polski naszych dzieci będzie tak ważne, nie róbmy z tego kolejnego przetargu politycznego, w którym najważniejszą stawką ma być wasz pesymizm i wasza niewiara we własne siły i polskie siły.
Jednocześnie premier pochwalił opozycję siedzącą po lewej stronie sali sejmowej - czyli SLD i Ruch Palikota - która w jego ocenie jest lojalna wobec państwa polskiego. - To był obraz budujący i jest budujący, i w kraju, i za granicą. Widać, że przy tak dramatycznych różnicach, jakie dzielą lewicę od rządzących w wielu sprawach, że w tej sprawie akurat nam udało się tę ideę konsensusu i wspólnego interesu narodowego uratować. Może to jest paradoks historii, a może sprawiedliwość historii, że dzisiaj w kategorii wspólnego interesu narodowego, (Janusz) Palikot i Leszek Miller mówią mocniej niż Kaczyński i Ziobro. Takich czasów doczekaliśmy się - stwierdził.
Pełen Sejm
Dzisiaj nikt w Europie nie ma wątpliwości, że w sytuacjach kryzysowych, a szczególnie tej finansowej, Europa potrzebuje działań szybszych, bardziej zdecydowanych. Europa jako całość, a strefa euro w szczególności - by sprostać wyzwaniom, jakie nie tylko kryzys finansowy przed nami stawia Donald Tusk2
Po wystąpieniu premiera zaplanowano tzw. długą, czyli trwającą sześć godzin, debatę. Następnie rozpatrzony zostanie wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSZ. Ma to związek w wystąpieniem Radosława Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, gdzie zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE i połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec jako największej gospodarki UE.
Przekonać posłów
W środę premier, na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, podsumował kończącą się polską prezydencję w UE. - Stoimy na rozdrożu. Przed nami jest bardzo poważny wybór (...) czy pójdziemy drogą wspólnotową, czy też pójdziemy drogą egoizmów narodowych i państwowych - mówił.
Chodzi o zastosowanie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych, w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów przekraczających limity deficytu i długu publicznego, a także o wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski