- Trzech turystów zostało porażonych piorunem na kopule szczytowej Giewontu. Jeden z nich został śmigłowcem przewieziony do szpitala, dwaj zeszli o własnych siłach - poinformował ratownik dyżurny TOPR Jakub Hornowski. Na antenie TVN24 dodał, że obecnie w górach pogoda jest "potwornie kapryśna" i lepiej unikać wchodzenia na szczyty powyżej 1800 metrów.
Ratowników z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaalarmował ok. godz. 13.30 turysta, który znajdował się niedaleko kopuły szczytowej Giewontu, że słyszał uderzenie pioruna i krzyki kilku osób. Sam schodził z dziećmi z gór, ponieważ obawiał się burzy.
Trójka poszkodowanych
W rejon wypadku ratownicy polecieli śmigłowcem. Z powodu mgły i niskiego pułapu chmur wylądowali w pobliżu i podeszli na miejsce, tj. na początek łańcuchów w kopule szczytowej Giewontu. ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI PRZESŁANE NA KONTAKT 24
Okazało się, że poszkodowanymi są trzy osoby, z czego dwie mogły zejść o własnych siłach, a jedna - przytomna, bez widocznych śladów obrażeń - została przewieziona do szpitala.
"Potwornie kapryśna" pogoda
Jak mówił na antenie TVN24 Jakub Hornowski, burza, która rozpętała się na Giewoncie była najprawdopodobniej "pojedynczym wyładowaniem", bo obecnie już żadnych grzmotów nie słychać. Pogoda jednak nadal nie sprzyja górskim wędrówkom. - W górach na wysokości około 1800 metrów nasypało 4 cm śniegu - opowiadał ratownik TOPR. I przekonywał: - Nie ma sensu, dla własnego bezpieczeństwa i ze względu na to, że nie będzie to po prostu przyjemne, wchodzić powyżej 1800 metrów. Pogoda nie rozpieszcza. Na przemian mamy ulewę i słońce tu na dole (w centrali TOPR - red.), a całe góry są zaciągnięte chmurami.
Co zrobić, gdy burza zaskoczy nas w górach
Ratownik przypomniał, co robić, gdy na szlaku zaskoczy nas burza. - Łańcuchów, grani, wzniesień, szczytów zdecydowanie unikamy. Jeżeli nie uda nam się uciec z takiego terenu, to siadamy na plecaku, podkulamy nogi i oddalamy od siebie metalowe przedmioty - wyliczał Hornowski.
Dodał, że warto też wyłączyć telefon komórkowy, a nawet wyciągnąć z niego baterię. Wprawdzie komórka nie przyciągnie do nas burzy, ale telefon jednak może się popsuć. Żeby zatem można było go użyć do ewentualnego wezwania pomocy, należy postąpić zgodnie ze wskazówkami.
Nie wiadomo dokładnie, ile osób mogło zostać porażonych piorunem, ponieważ ratownicy TOPR odebrali kilka telefonów od osób, które informowały o porażeniu i o tym, że schodzą z gór.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 (fot. sxc.hu)