Usuwanie ludzi z jakiegokolwiek grona jest ostatecznością, a kara, która spotkała Migalskiego była okrutna - tak o wykluczeniu europosła Marka Migalskiego z delegacji Prawa i Sprawiedliwości mówi Tadeusz Cymański. - Tego typu decyzje mają porządkować działanie partii. (...) To w pewnym stopniu porządkuje scenę polityczną - odpowiada poseł Karol Karski.
Według Karola Karskiego Migalski nie powinien przedstawiać swoich diagnoz funkcjonowania PiS-u w sposób publiczny. - Z prezesem może się spotkać każdy członek PiS-u. Nie byłoby żadnego problemu, gdyby te uwagi przedstawił na posiedzeniu czy to rady Politycznej, czy to na posiedzeniu klubu parlamentarnego, na które zapraszani są również europosłowie - powiedział w Radiu Zet.
"To okrutna kara"
Dużo cieplej o Migalskim mówił w "Gazecie Wyborczej" europoseł Tadeusz Cymański. - Uważam, że kara, która spotkała Marka Migalskiego - wykluczenie z delegacji PiS w Parlamencie Europejskim - była okrutna. Poznałem go w Brukseli. To ciepły, zaangażowany ideowo człowiek. Takich ludzi nam potrzeba. Może forma, w której przedstawił swoje zastrzeżenia wobec taktyki PiS, nie była właściwa, ale jestem pewien, że nie miał złych intencji - powiedział.
Jak dodał, on sam uważa usuwanie ludzi z jakiegokolwiek grona jest ostatecznością i nie podpisał się pod wnioskiem. - Ważniejsze od tego, czy Marek miał słuszność, ma dla mnie jego charakter. Każdy człowiek ma prawo wystąpić w obronie swoich zasad, on tak zrobił - zaznaczył Cymański.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: PAP