Waszyngton musi zabezpieczyć Polskę przed ewentualnym atakiem rakietowym z Rosji, jeśli chce umieścić u nas elementy tarczy antyrakietowej. To nowa strategia negocjacyjna rządu - pisze "Dziennik".
- Ta baza wywołuje rosyjską alergię geostrategiczną. Jeśli mamy z tego powodu ponosić ryzyko, to musi ono zostać zbilansowane wsparciem przez Amerykanów naszych sił zbrojnych i określeniem przez Stany Zjednoczone, w jaki sposób zamierzają przyjść Polsce z pomocą w razie zagrożenia - ujawnia w rozmowie z "Dziennikiem" Witold Waszczykowski, wiceminister spraw zagranicznych i główny negocjator porozumienia z USA w sprawie bazy.
Według nieoficjalnych źródeł "Dziennika", Polska stara się o przekazanie Polsce systemów obrony przeciwrakietowej krótkiego i średniego zasięgu Patriot lub THAAD. Rząd chce także zawrzeć z USA wieloletnią umowę o współpracy wojskowej, dzięki której polska armia otrzyma najnowsze technologie.
Moskwa grozi Nowe stanowisko polskich władz to, według gazety, wynik coraz ostrzejszych gróźb ze strony Moskwy. 12 grudnia Kreml wycofał się z umowy o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych w Europie (CFE). Sześć dni później szef rosyjskich strategicznych sił rakietowych generał Nikołaj Sołowcow ostrzegł, że w amerykańską bazę mogą zostać wycelowane niektóre pociski atomowe Rosji. Rosyjskie dowództwo ogłosiło także rozmieszczenie baterii rakiet międzykontynentalnych Topol M w odpowiedzi na plany budowy w Polsce amerykańskich silosów.
Według Waszczykowskiego, Amerykanie są otwarci na rozmowy w tej sprawie. W zeszłym tygodniu stanowisko rządu Tuska poznał podczas wizyty w Warszawie John Rood, główny negocjator strony amerykańskiej. Na początku przyszłego roku do Waszyngtonu polecą w tej sprawie ministrowie spraw zagranicznych i obrony. Jeśli Radkowi Sikorskiemu i Bogdanowi Klichowi uda się osiągnąć porozumienie z Amerykanami, zatwierdzi je podczas wizyty w USA osobiście premier Tusk.
Porozumienie przed wyborami w USA mało prawdopodobne Amerykanom zależy na szybkim porozumieniu z Polską, bo po listopadowych wyborach z Białego Domu odejdzie George Bush. Obecny prezydent chce pozostawić po sobie system antyrakietowy, który zabezpieczy Amerykę i jej sojuszników przed atakiem ze strony Iranu i innych państw awanturniczych. Część czołowych kandydatów prezydenckich, w tym Hillary Clinton, ma zaś poważne wątpliwości, czy projekt warto kontynuować, szczególnie za cenę dalszego pogorszenia stosunków z Rosją. Zdominowany przez Demokratów Kongres odmówił już wydzielenia pieniędzy na budowę w Polsce bazy.
Także rząd Tuska z kolei chce w taki sposób zawrzeć porozumienie z Amerykanami, aby nie zniweczyło to z trudem poprawiających się stosunków z Rosją. W styczniu mają się rozpocząć z Rosjanami konsultacje w sprawie budowy w naszym kraju amerykańskiej bazy. Zaraz potem Tusk ma złożyć wizytę na Kremlu.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24