Wybory i kryzys finansowy w USA nie opóźnią budowy tarczy antyrakietowej w Polsce - zapewnił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyszły szef amerykańskiej agencji obrony przeciwrakietowej Patrick O’Reilly. Mówił także o polityce USA względem Rosji. - Rosja nadal nie zgadza się na tarczę, ale chce o niej rozmawiać. To daje nadzieję - tłumaczył O’Reilly.
Przyszły szef US Missile Defence Agency - struktury odpowiadającej za budowę systemu tarczy antyrakietowej - zapewnił, że nic się nie zmienia w kwestii uzgodnionego przedsięwzięcia. – Musimy czekać na ratyfikację odpowiednich umów przez polski Sejm. Potem potrzebujemy trzech lat na budowę instalacji oraz roku na uruchomienie całego systemu - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" generał O’Reilly.
Obawy Rosji bezzasadne
Jego zdaniem, obawy Rosji dotyczące instalacji systemu nad Wisłą są bezzasadne, a inicjatywę w rozmowach wyjaśniających powinny wykazać strona polska i rosyjska.
– To sprawa między Polską i Rosją. Od początku mówiliśmy Rosjanom, że to Polacy muszą się zgodzić na ich propozycje środków zaufania - odniósł się do pomysłu Moskwy zakładającego wysłanie do Polski stałych inspektorów.
- My wciąż próbujemy rozwiać wątpliwości Rosjan – m.in. zaprosiliśmy ich do Ameryki, aby zapoznali się z koncepcją całego systemu antyrakietowego - tłumaczył O’Reilly.
Niczego się przed Rosją nie ukryje
Jak dodał, USA nie zamierza w przyszłości dawać pretekstu do ewentualnych sporów dyplomatycznych, rozbudowując bazę w Polsce. - Niektórzy w Moskwie mówią, że tarcza jest groźna, bo w przyszłości niepostrzeżenie moglibyśmy tam umieścić więcej rakiet i rozbudować bazę w Polsce. Nie mamy takiego zamiaru - oświadczył wojskowy.
Zdaniem O’Reilly'ego Rosjanie i tak znajdą sposób na monitorowanie sytuacji. - Przecież wszyscy wiemy, że Rosjanie ze swymi satelitami mają możliwość obserwowania naszych ruchów. Nikt niczego nie mógłby tam niepostrzeżenie rozbudować - stwierdził.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24