W ruch poszły miotły, kosiarki i pędzle - małe Braniewo leżące przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim, przygotowuje się do przyjazdu Władimira Putina. I choć oficjalnie nikt nie potwierdza wizyty rosyjskiego premiera w miasteczku, jego mieszkańcy cały czas wierzą, że Putin przyjedzie i rozsławi je na całą Polskę... a może i świat.
O tym, że małe Braniewo może odwiedzić Władimir Putin napisała w piątek rosyjska gazeta "Komsomolskaja Prawda". Gazeta podkreśliła, że Putin mógłby odwiedzić znajdujący się w miasteczku cmentarz, na którym w 270 mogiłach leży 30 tysięcy czerwonoarmistów.
Wszyscy zginęli w 1945 roku w ciężkich walkach z armią niemiecką w dawnych Prusach Wschodnich. Braniewo było wówczas bogatym pruskim Braunsbergiem i leżało na terenie, który Armia Czerwona zajęła pod koniec wojny. To ważne fakty, które uprawdopodobniają informacje rosyjskiej prasy o wizycie Putina w miejscowości.
Pierwszy od czasów Hitlera
Dla mieszkańców miasta wizyta rosyjskiego premiera byłaby nie lada reklamą. - Będzie to niewątpliwe odnotowane i wielu dowie się, że taka miejscowość leży na rubieżach RP - mówi Jerzy Maziarz, zastępca burmistrza Braniewa.
Dla 18-tysięcznego miasta z ponad 30-procentowym bezrobociem, liczy się każda okazja na zaistnienie. Zwłaszcza, że jak twierdzi Piotr Gursztyn, publicysta, który do Warszawy wyemigrował właśnie z Braniewa, do tej pory jego miasto kojarzone było z protestami i dużym nieczynnym już browarem. - To może być zabawne, ale Putin może być pierwszą głową państwa w Braniewie od czasów Adolfa Hitlera, który był tam w latach 30. Od tego czasu, w PRL i Rzeczpospolitej nikt znany się tam nie pojawił - zauważa Gursztyn.
Właśnie dlatego informacja o ewentualnej wizycie Putina, postawiła mieszkańców Braniewa na baczność. Od kilku dni sprzątają cmentarz czerwonoarmistów, odmalowują groby i koszą rosnącą wokół nich trawę.
MSZ rozwiewa nadzieje
Niestety wizyty Putina w Braniewie najprawdopodobniej jednak nie będzie. Przynajmniej nie tym razem. - Nie ma jej w programie, nigdy nie była brana pod uwagę przez stronę rosyjską - zaznacza Piotr Paszkowski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Polska i Świat, TVN24