1 września na Westerplatte, gdzie kilkunastu szefów rządów z całej Europy uczci rocznicę wybuchu II wojny światowej, nie pojawią się znaczący przedstawiciele Stanów Zjednoczonych.
Sławomir Nowak powiedział w radiu TOK FM, że USA będzie w Polsce reprezentowała delegacja Senatu. Jednak szef gabinetu politycznego premiera "nie przywiązywałby szczególnej wagi do tego, że z jednego z krajów nie przyjedzie reprezentant obecnej administracji".
Niemniej, Amerykanie - w związku z niską rangą amerykańskiej delegacji - nie dostaną na Westerplatte prawa głosu. - Nie bardzo jest miejsce, by jeden z jej uczestników wygłaszał w czasie uroczystości oficjalne przemówienie - mówił w TOK FM Nowak.
17 premierów, kto z USA?
Oficjalnie jednak wiadomości, o składzie amerykańskiej delegacji nie ma, mimo że rząd od kilku tygodni zabiega, by na Westerplatte pojawił się wysoki przedstawiciel USA. Najlepiej by był to wiceprezydent Joe Biden lub sekretarz stanu Hillary Clinton.
- Mamy potwierdzenia przyjazdu od 17 premierów. Wszystkie kraje powiadomiły już nas, kto przyjedzie. Jest tylko jeden wyjątek - USA - mówił z kolei "Dziennikowi" organizator spotkania Andrzej Przewoźnik, dodając, że "jest tym zdumiony".
Ambasada milczy
Amerykanie oficjalnie milczą.
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie - mówił "Dz" Jeanne Briganti, p.o. rzecznika ambasady USA w Warszawie. Żadnej informacji dziennikarze nie uzyskali także w Departamencie Stanu, ani w Białym Domu.
Stany Zjednoczone do II wojny światowej przystąpiły po japońskim ataku na Pearl Harbour 7 grudnia 1941 r. 11 grudnia wojnę USA wydali Niemcy i Włosi.
Źródło: Dziennik, gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24