- Chcąc uniknąć konfliktu Lech Kaczyński postanowił nie brać udziału w szczycie Unii Europejskiej w Pradze - mówi Piotr Kownacki, szef kancelarii prezydenta. Jak podkreśla jednak, decyzja ta nie oznacza, że reprezentowanie kraju na kolejnych szczytach prezydent pozostawi w rękach rządu.
Kownacki przyznał, szef MSZ Radosław Sikorski przekazując prezydentowi stanowisko rządu przed szczytem zaznaczył, że Partnerstwo Wschodnie jest inicjatywą rządową.
- Prezydent nie chce dać pretekstu do kolejnego konfliktu. Jeśli minister Sikorski uznał za celowe tak bardzo podkreślać, że jest to inicjatywa rządowa, to proszę bardzo - nich rząd nie ma wrażenia, że prezydent usiłuje odebrać im sukces czy splendor związany z ta inicjatywą - mówi Kownacki.
Jak dodał, kolejny spektakl pod tytułem "kłótnia" nie jest Polsce potrzebny - więc prezydent się wycofał.
Prezydent: Niech leci premier
"Chcąc uniknąć konfliktu ze stroną rządową, Prezydent Lech Kaczyński postanowił pozostawić Premierowi reprezentowanie Polski na posiedzeniu Rady Europejskiej w Pradze" - napisano wcześniej w komunikacie.
W ten sposób prezydencki minister nawiązał do konfliktów między prezydentem a premierem o to, kto powinien reprezentować Polskę na szczytach UE. Do "wojenek" o samolot i krzesło dochodziło przed brukselskimi szczytami UE w październiku i grudniu ubiegłego roku.
Zaznaczono też, że decyzja Lecha Kaczyńskiego pozostaje bez wpływu na jego opinię, że "Partnerstwo Wschodnie może być wartościowym uzupełnieniem prowadzonej przez niego dotychczas polityki wschodniej, której strategicznym celem jest zapewnienie Polsce bezpieczeństwa energetycznego".
L. Kaczyński zaangażowany w politykę wschodnią
Wcześniej Kancelaria Prezydenta informowała, że Lech Kaczyński planuje wziąć udział w praskim szczycie. Wiadomo, że prezydent w sposób szczególny angażuje się w politykę wschodnią i utrzymuje bliskie kontakty z większością przywódców krajów z tego regionu. Przy okazji szczytu dotyczącego Partnerstwa Wschodniego Lech Kaczyński chciał również spotkać się w Pradze z przedstawicielami krajów Kaukazu, którzy mają uczestniczyć w spotkaniu dotyczącym współpracy energetycznej.
Partnerstwo Wschodnie to inicjatywa przewidująca zacieśnienie stosunków między Unią Europejską a jej wschodnimi sąsiadami: Armenią, Azerbejdżanem, Białorusią, Gruzją, Mołdawią i Ukrainą. UE ma przeznaczyć na ten cel do końca 2013 roku dodatkowe 600 mln euro. Nieprzychylnie o Partnerstwie Wschodnim wypowiadają się rosyjscy politycy.
PiS: Niech rząd się opamięta
W opinii Mariusza Błaszczaka (PiS), byłoby znacznie lepiej, gdyby między Radą Ministrów a prezydentem doszło do porozumienia. Przypomniał, że zgodnie z konstytucją - za politykę zagraniczną odpowiada zarówno rząd, jak i prezydent. - Dostrzegam jednak ze strony rządu brak dobrej woli i intencji, by tworzyć wspólną politykę zagraniczną - stwierdził. Jak dodał, ma nadzieję, że "ze strony rządu dojdzie do opamiętania".
Pytany czy decyzja o rezygnacji prezydenta z wyjazdu na praski szczyt jest słuszna, Błaszczak odmówił komentarza. Przypomniał jednak wcześniejsze konflikty na tym tle. - Byłem zniesmaczony tym, jak prezydent został pozbawiony samolotu. To było poniżej przyzwoitości - stwierdził, nawiązując do słynnej kłótni o samolot przed wyjazdem na szczyt w Brukseli.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24