Sami sobie poradzimy z naszymi sprawami. Potrzebujemy na to czasu i spokoju - powiedziała w środę premier Beata Szydło. Komentowała zainteresowanie Komisji Weneckiej nową ustawą o TK i zapowiedź, że na początku przyszłego tygodnia może być gotowa wstępna opinia w tej sprawie.
Premier Beata Szydło przypomniała, że proces legislacyjny ustawy jeszcze nie został zakończony. Jak zaznaczyła, ustawą musi się jeszcze zająć Senat (co ma się stać w tym tygodniu), a potem prezydent podejmie decyzję, czy ją podpisać
Szefowa rządu oceniła jako "coś niezrozumiałego" wolę wydania przez Komisję Wenecką opinii na tym etapie. Podkreśliła, że politycy opozycji, w szczególności Platformy Obywatelskiej "bardzo ochoczo odnoszą się do tych informacji, że Komisja Wenecka ma się zająć już zaraz tym projektem ustawy". Stwierdziła, że wśród polityków opozycji panuje "jakieś podekscytowanie tym faktem i tymi wypowiedziami". - Można odnieść wrażenie, że niestety Komisja Wenecka jest politycznie naciskana przez polityków opozycji, którzy nie mają innego pomysłu na własne funkcjonowanie, na programy dla Polski - mówiła premier.
Dodała, że Trybunał Konstytucyjny jest potrzebny politykom opozycji jak powietrze, żeby mogli funkcjonować w świecie politycznym. - To jest bardzo zła droga, to jest po raz kolejny próba wynoszenia wewnętrznych spraw poza nasz kraj, żeby Polska była poddawana kolejnym naciskom do przyjmowania rozwiązań - oceniła.
- My sami sobie poradzimy z naszymi sprawami. Wewnętrzne sprawy Polski rozwiązujemy w Polsce. Sami poukładamy sobie nasze sprawy, tylko i wyłącznie potrzebujemy na to czasu i spokoju - powiedziała premier. Jak dodała, ustawa, która obecnie jest w parlamencie, zawiera również zalecenia Komisji Weneckiej przekazane wcześniej rządowi.
Decyzja o apelu smoleńskim "bardzo piękna"
Szydło odniosła się również do sprzeciwu Rady Muzeum Powstania Warszawskiego wobec tego, że w czasie 72. rocznicy wybuchu powstania mają być odczytane nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Zgodnie z decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza nazwiska 96 ofiar mają być odczytywane podczas każdego apelu pamięci na uroczystościach z udziałem wojska.
- Mam ogromne zaufanie do pana ministra Antoniego Macierewicza - zaznaczyła Szydło. Jej zdaniem decyzja szefa MON dot. apelu smoleńskiego jest "bardzo piękna", uhonorowująca tych, którzy na służbie dla ojczyzny ponieśli śmierć.
- Pierwszego sierpnia - mam nadzieję - wszyscy będziemy zjednoczeni w upamiętnieniu bohaterów tamtych dni. Oddamy cześć tym, którzy walczyli za Polskę, oddali swoje życie za to, żebyśmy dzisiaj my mogli cieszyć się wolnością - dodała.
"Warto zachować pokorę i cierpliwość"
Pytana z kolei o ewentualne poparcie rządu dla pozostania Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej, premier Szydło stwierdziła, że "czas decyzji ws. drugiej kadencji Donalda Tuska w Brukseli jest przed nami". Jak zauważyła, żadna stolica europejska nie wypowiedziała się jeszcze w tej kwestii.
- W polityce zawsze warto zachować dwie zasady, pokorę i cierpliwość, to naprawdę w polityce się przydaje - powiedziała szefowa rządu.
"Cieszę się, że jest więcej kobiet"
Szydło na środowej konferencji prasowej pytana była również o kobiety w polityce. Było to związane z kandydowaniem Hilary Clinton na prezydenta Stanów Zjednoczonych i wskazaniem Theresy May na nowego premiera Wielkiej Brytanii. - Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej kobiet. Cieszę się, że będzie kolejna pani premier zasiadająca w czasie naszych obrad na szczytach w Brukseli. Okazuje się, że można osiągać taki efekt, by było więcej pań w polityce bez konieczności zapisywania jakichś parytetów w ustawach - powiedziała premier. Po referendum z 23 czerwca, w którym większość Brytyjczyków opowiedziała się za wyjściem swojego kraju z Unii Europejskiej, premier David Cameron w środę składa dymisję. Jego miejsce ma zająć obecna minister spraw wewnętrznych Theresa May, która została szefową rządzącej Partii Konserwatywnej i została wskazana na następczynię Camerona.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komisja Europejska