"Szimpi a Tatik prchli do lesu". Tę, mrożącą krew w żyłach informację, podają sobie Czesi z ust do ust od chwili, gdy makaki Szimpi i Tatik pożegnawszy kompanów ze stada, prchli, czyli czmychnęli z ZOO w Ołomuńcu. Od dwóch miesięcy są na wolności i to nie jest dobra wiadomość...
Oto ich portrety: Szimpi ma twarz pociagłą, czerwoną, nos wąski, owłosienie na twarzy skromne. Tatik? Twarz pociągła, czerwona, nos wąski, owłosienie - skromne.
A polskie wracają...
Jedna z małp widziana była kilkanaście kilometrów od zoo, zresztą podczas grabieży. Najgorsze w tej kryminalnej historii jest to, że dwaj zbiegowie kierują się w stronę Polski. Nad Wisłą takich problemów (ponoć) nie mamy.
- Były sytuacje, kiedy makak uciekł, ale głównie wynikało to z tego, że były między nimi jakieś nieporozumienia drobne, ale zawsze do wieczora praktycznie wracał - tłumaczy Katarzyna Byczyk z poznańskiego ZOO.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24