Rząd Donalda Tuska trzeba zmienić. Będziemy w tej sprawie współpracować opozycją, ale nie będziemy zakładnikami. To my wykorzystujemy polityków - oświadczył w TVN24 szef Solidarności Piotr Duda. Odniósł się w ten sposób do oskarżeń o podporządkowanie związku PiS, które coraz głośniej padają pod jego adresem, po udziale Solidarności w sobotnim marszu "Obudź się Polsko".
- Na co ja mam czekać, z tym rządem nie da się rozmawiać - stwierdził Duda.
Jego zdaniem, jeśli ze strony gabinetu Donalda Tuska nie ma woli rozmów, to trzeba zmienić władzę. A nie da się tego zrobić - jak przekonywał - "bez wchodzenia w politykę" i tym właśnie był sobotni marsz. - Ten rząd trzeba zmienić, ja sobie inaczej tego nie wyobrażam - stwierdził szef "S".
Duda przekonywał jednocześnie, że Solidarność była na marszu jako niezależny związek, w obronie TV Trwam i przeciwko rządowi Donalda Tuska, a nie po to, by wspierać konkretne ugrupowanie, w tym przypadku PiS.
- Będziemy współpracować z partiami opozycyjnymi, aby doprowadzić do tego, żeby jak najszybciej zmienić ten rząd - powtórzył Duda. - Nie będziemy zakładnikami, to my wykorzystujemy partie polityczne do naszych celów, ja się nie dam wykorzystać - dodał.
"Muszę być skuteczny"
Wyjaśnił, że oprócz odsunięcia rządu Tuska od władzy, chce też, aby politycy opozycji pomogli mu przeforsować obniżenie wieku emerytalnego ("S" mówi "nie" pracy do 67 lat), podwyższyć płacę minimalną i znieść tzw. umowy śmieciowe.
- To są nasze postulaty, o to chodzi, ja muszę być skuteczny - podkreślił Duda. Zaznaczył jednocześnie, że brzydzi się polityki, i nie wyobraża sobie, aby mógł do niej wejść. - Jestem przewodniczącym Solidarności i to jest dla mnie najważniejsze - powiedział Duda.
W sobotę sympatycy Radia Maryja i TV Trwam, PiS, związkowcy z Solidarności, przeszli ulicami Warszawy w marszu "Obudź się Polsko".
Protestowali przeciw brakowi dialogu społecznego, podnoszeniu wieku emerytalnego, w obronie swobód obywatelskich i pluralizmu mediów.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24