Czy dla energii jądrowej jest alternatywa? W Europie Zachodniej dominuje pogląd, że nie. Padają argumenty, że elektrownie jądrowe dają najtańszy i najbardziej bezpieczny prąd. Reporter "Polski i Świata" sprawdził, jak takie elektrownie działają we Francji.
Francja - światowy wicelider w ujarzmianiu uranu - z reakcji rozszczepienia czerpie aż 75 proc. swojej energii elektrycznej. Prezydent Nicolas Sarkozy dumnie podkreśla, że Francuzi energetykę atomową mają w genach.
Tyle, że w Francji nie słabną protesty przeciwko takiemu sposobowi pozyskiwania energii elektrycznej. Dwa dni temu manifestacja w tej sprawie odbyła się w Paryżu pod wieżą Eifla.
- Po katastrofie w Czarnobylu mówiono: to Związek Radziecki, kraj, który nie da o bezpieczeństwo. Ale prawda jest taka, że choć dziś technologia jest na wyższym poziomie, to gdy natura użyje swojej mocy, nie potrafimy się zabezpieczyć - mówi Dominigue Voynet, była szefowa francuskich "Zielonych".
Xavier Rabilloud z organizacji "Sortir du Nucleaire": - Energetyka jądrowa jest ryzykowna i niebezpieczna. Poza tym przy obecnym stanie wiedzy, jak produkować energię elektryczną, tej z reaktorów jądrowych nie potrzebujemy.
"Nie da się zastąpić energii jądrowej"
Ekolodzy wskazują na energię odnawialną: słoneczną, wodną, biomasę. - Nie można zastąpić energii jądrowej energią odnawialną. To nie ten kaliber - uważa Bertrand Barre, ekspert nuklearny firmy Arvea. I dodaje: - Oczywiście uzupełniają się, ale nie dają takiego samego rezultatu. Rozwiązaniem jest stosowanie ich jednocześnie.
W Francji 1/3 elektrowni nuklearnych ma ponad 30 lat, są zatem przestarzałe. W Gravelines, gdzie 31 lat temu rozpoczęły działanie dwa pierwsze z sześciu dziś działających reaktorów, strachu wśród mieszkańców nie ma.
- Ludzie, którzy zajmują się energetyką jądrową, to zawodowcy. Wszystko mają pod kontrolą i poważnie podchodzą do problemu. Energetyka jądrowa to przyszłość - mówi Joseph Capelle, mieszkaniec Gravelines.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24