"Rozpędzamy się do prędkości światła ku...a!", "Na trójce 80 ku...a", "Stówka na tarczy. Bijemy rekordy ku...a" - tak wyglądała droga po pacjenta karetki pogotowia w Bydgoszczy. Nagranie pokazujące, jak kierowca pędził ulicami miasta nie zważając na otoczenie, trafiło do sieci. Był rajd, są konsekwencje - mężczyzna już nie pracuje, a film analizuje policja.
To, co zrobił mężczyzna, analizują też eksperci. Są podzieleni. Jedni mówią, że kierowca zachował się tak jak należy. Inni przekonują, że granice brawury zostały przekroczone. Tych drugich jest jednak więcej i wskazują oni, że podczas rajdu doszło do kilku sytuacji, w których mogło dojść do tragedii.
Według przełożonych kierowcy robienie show podczas akcji ratunowej jest niemoralne. Podjęli więc decyzję o zwolnieniu pracownika. Wprowdzają też - na razie testowo - monitoring do swoich pojazdów.
Kilka tygodni
Film został nagrany przez przez kierowcę i sanitariusza, a następnie trafił do sieci. Policja podkreśla, że po pierwsze musi sprawdzić, czy karetka zasadnie jechała na sygnale i czy był on użyty zgodnie z prawem. Pojazd uprzywilejowany ma bowiem prawo nie stosować się do przepisów ruchu drogowego gdy wykonuje czynności związane z ratowaniem życia. Kierowca takiego pojazdu musi jednak zachować szczegółną ostrożność.
Postępowanie wyjaśniające może potrwać nawet kilka tygodni.
Autor: mn/ja / Źródło: tvn24.p, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24