Były senator Henryk Stokłosa pozostanie nadal w areszcie. Tak zdecydował we wtorek warszawski Sąd Apelacyjny, oddalając zażalenie jego obrońców na decyzję sądu niższej instancji. Stokłosa jest oskarżony m.in. o wręczanie łapówek dla uzyskiwania korzystnych rozstrzygnięć podatkowych.
Przewodniczący składu orzekającego sędzia Jan Krośnicki podkreślił, że zażalenie obrońców Stokłosy nie było zasadne. Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że już sama surowa kara grożąca b. senatorowi może powodować, iż po wyjściu na wolność będzie on próbował utrudniać dalsze postępowanie. Sędzia Krośnicki podkreślił, że znajduje to odzwierciedlenie m.in. w dotychczasowych działaniach oskarżonego, który próbował ukrywać się przed organami ścigania i został zatrzymany w Niemczech po wydaniu za nim międzynarodowego listu gończego. Sędzia dodał także, że wtorkowa decyzja nie zamyka byłemu senatorowi drogi do ubiegania się o wyjście z aresztu, jeśli rozpocznie się jego proces.
W połowie czerwca sąd przedłużył Stokłosie areszt do końca września, oddalając wniosek obrony o uchylenie trwającego już 7 miesięcy aresztu. Mecenasi proponowali milion złotych kaucji, dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia osobiste kilkunastu znanych Wielkopolan. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Sąd uznał jednak, że dalszy areszt jest uzasadniony, bo dowody świadczą o wysokim prawdopodobieństwie popełnienia przez Stokłosę zarzucanych mu czynów. Ponadto na decyzję sądu miał wpływ fakt, że Stokłosa wcześniej zbiegł przed aresztowaniem i przez wiele miesięcy ukrywał się za granicą.
Henryk Stokłosa w listopadzie został zatrzymany w Niemczech i przekazany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Akt oskarżenia wobec Stokłosy, jego księgowej Elżbiety N. oraz b. sędziego sądu administracyjnego z Poznania Ryszarda S. trafił 4 czerwca do Sądu Okręgowego w Warszawie.
W 600-stronicowym akcie oskarżenia postawiono mu 21 zarzutów. Chodzi głównie o zarzuty wręczania korzyści majątkowych i osobistych w zamian za korzystne decyzje podatkowe, a także o: nielegalne przechowywanie odpadów, wyłudzenie pieniędzy podczas restrukturyzacji firmy Stokłosy w latach 90. oraz o bezprawne pozbawienie wolności pracowników firmy. Jeden z zarzutów wyłudzenia pieniędzy wyłączono do odrębnego postępowania. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Za zarzucane mu czyny byłemu senatorowi grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24