1 lipca Polska objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. O północy z czwartku na piątek fasada Pałacu Prezydenckiego rozbłysła światłami w polskich barwach narodowych i kolorach Unii Europejskiej - żółtym i niebieskim. Wśród państw członkowskich, które w 2004 roku przystąpiły do UE, Polska jest czwartym krajem - po Słowenii, Czechach i Węgrzech - sprawującym prezydencję.
1 lipca 2011 roku to bardzo piękny i ważny dzień. Rozpoczęła się prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej. To nasz wielki sukces i wielkie źródło radości komoro o prezydencji
Podkreślił również, że 1 lipca 2011 przypada 20 rocznica rozwiązania Układu Warszawskiego. - Mamy za sobą niezwykłe 20 lat, ważne dla Polski i dobre dla Polski. Otwierające dobre perspektywy na przyszłość. Jest z czego się cieszyć, jest z czego być dumnym - dodał.
Przekazanie w południe
Oficjalnie Polska przejmie przewodnictwo od Węgier w południe w Warszawie podczas spotkania premierów Donalda Tuska i Viktora Orbana. Gośćmi szefa polskiego rządu będą też przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.
Główne cele polskiej prezydencji
Choć Traktat z Lizbony ograniczył rolę rotacyjnej prezydencji w Unii, kraj sprawujący przewodnictwo wciąż może przez pół roku wywierać piętno na unijnej polityce zależnie od swoich wpływów i zdolności do budowania kompromisów.
Podczas półrocznej prezydencji polski rząd chce realizować priorytety dotyczące m.in.: wzrostu gospodarczego (co ma się dokonać m.in. dzięki dokończeniu budowy unijnego rynku wewnętrznego), polityki energetycznej i zbliżenia z partnerami na Wschodzie. Nie lada wyzwaniem będzie też głębsze zaangażowanie się w problemy gospodarcze Wspólnoty, których obrazem jest sytuacja w Grecji.
Jednym z najważniejszych zadań, które czeka polski rząd, są negocjacje ws. nowego wieloletniego budżetu UE po 2013 roku po środowej propozycji Komisji Europejskiej. Polska rozpocznie dyskusję w tej sprawie na spotkaniu ministrów ds. europejskich 28-29 lipca w Sopocie. OD SOPOTU DO BRUKSELI - CZYTAJ O KALENDARZU PREZYDENCJI
Od wschodnich sąsiadów po Afrykę
Polska chce skoncentrować się zarówno na wzmocnieniu inicjatywy, której była współautorem (wraz ze Szwecją) - Partnerstwa Wschodniego, jak i na wypracowaniu nowych relacji UE ze światem arabskim oraz wspomaganiu krajów Afryki Północnej w budowie nowych struktur państwowych i państwa demokratycznego.
Polski rząd liczy na to, że w tym roku zakończone zostaną negocjacje z Ukrainą dotyczące podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Do końca roku ma być podpisany traktat akcesyjny z Chorwacją, która zakończyła już negocjacje.
Polska będzie musiała się także zmierzyć z problemem dużego napływu imigrantów z Afryki Płn. do państw Unii. Do września ma zostać opracowany mechanizm pozwalający na czasowe przywracanie kontroli na granicach wewnątrz strefy Schengen w krytycznych sytuacjach. Polska broni swobody przepływu dla obywateli Unii Europejskiej. Ważne jest - jak mówią polscy politycy - by czasowe przywracanie kontroli na granicach nie rzutowało na swobodę przemieszania granic przez osoby, które np. udają się do innych krajów europejskich do pracy.
Jednym z najważniejszych spotkań polskiej prezydencji ma być szczyt Partnerstwa Wschodniego pod koniec września w Warszawie, na którym ma zostać ogłoszony nowy plan działania.
Prezydencja nie łączy
Po posiedzeniu Rady Gabinetowej w połowie czerwca premier Donald Tusk - w odniesieniu do polskiej prezydencji w UE - podkreślał, że przy tak wielkim wyzwaniu, jakim jest prowadzenie spraw UE, jedność instytucji w Polsce, wzajemne wspieranie się przedstawicieli najwyższych władz, jest absolutnie bezcenne. - Ta Rada Gabinetowa jest bardzo poważnym wzmocnieniem dla rządu, dla nas wszystkich, którzy są zaangażowani w przygotowanie i będą zaangażowani w prowadzenie tej prezydencji - powiedział Tusk.
Pełnego wsparcia politycznego w kraju rząd raczej nie będzie miał. - Priorytety tej prezydencji nie są ambitne - dowodził po spotkaniu z premierem Tuskiem Mariusz Błaszczak (PiS). I przypomniał czego po polskim przewodnictwie w Unii Europejskiej oczekiwałaby jego partia.
Logistyczny wysiłek
Polska założyła, że wyda na prezydencję ok. 110 mln euro. Co prawda trudno nam się równać pod tym względem z Francją (160 mln euro w 2 poł. 2008), ale i tak jest to więcej, niż wydał najbogatszy członek UE, Niemcy w 1 połowie 2007 r. (100 mln euro). Najmniej jak dotąd na prezydencję wydały Słowenia (72 mln euro w 1 poł. 2008 r.) i Belgia (85 mln euro w 2 poł. 2010).
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP