Komitet ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Rady Europy zaapelował o zalegalizowanie aborcji we wszystkich państwach Wspólnoty. Czy także Polska powinna zmienić wypracowany w tej sprawie kompromis? Zdania są podzielone. LiD twierdzi, że nasze przepisy czynią z nas "zaścianek Europy", a PiS - że zdaniem Rady nie trzeba się przejmować.
Zdaniem pełnomocnik rządu ds. równego statusu prawnego Elżbiety Radziszewskiej, raport Rady Europy nt. aborcji nie stwierdza niczego nowego i nie ma żadnego znaczenia dla prawodawstwa krajów UE. - Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy ma strzec praw człowieka i dbać o demokrację, jest to jednak instytucja, która nie ma wpływu na przepisy w poszczególnych krajach Unii Europejskiej - powiedziała Radziszewska.
- Bardzo bym chciała, żeby Rada Europy dla odmiany zajęła się łamaniem praw człowieka w Rosji, bo to jest znacznie ważniejsza kwestia - dodała.
PO: to trochę, jak włożenie kija w mrowisko
Platforma nie chce, aby raport rozpoczął dyskusję o aborcji. - Nie ma żadnej możliwości, aby raport miał znaczący wpływ na stanowienie prawa w państwach europejskich, w tym w Polsce - powiedział wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
Ale nawet jeśli Rada przyjmie raport, nie ma on żadnego znaczenia prawnego
Zdaniem polityka PO, Komitet jest zdominowany przez lewicowych przedstawicieli. - Tego typu inicjatywa została już przyjęta przez LiD, lewica kontestuje stan prawny z lat 90. To nie wróży dobrze - ocenił. Jak dodał, taki raport może "uwolnić" inne pomysły ze strony skrajnej prawicy.
LiD: Jesteśmy zaściankiem Europy
Odmiennego zdania jest lewica. Lider SLD Wojciech Olejniczak jest przekonany, że obecnie obowiązujące przepisy są archaiczne. - Mamy zupełnie inną sytuację niż w latach 90-tych i tamten kompromis nie przystaje do dzisiejszych realiów - powiedział. – Jesteśmy zaściankiem Europy – dodał szef LiD.
Ustawa tylko spycha aborcję do podziemia, a kobiety, które mają prawo do aborcji, nie mogą go wyegzekwować
PiS: raport komitetu Rady Europy należy zbagatelizować
Zdaniem posłanki Jolanty Szczypińskiej (PiS) raport komitetu Rady Europy z apelem o legalizację aborcji, także w Polsce, nie będzie miał wpływu na ustawodawstwo naszego kraju. W jej opinii należy go zbagatelizować. - Ta propozycja nie ma wiążących możliwości - powiedziała Szczypińska, komentując raport. - Nie należy się tym zajmować - dodała.
Propozycja Rady Europy nie ma wiążących możliwości. Nie należy się tym zajmować
PSL: nie należy ruszać aborcji, bo będzie nowa wojna
Także ludowcy nie są zainteresowani zmianami w aborcyjnym ustawodawstwie. - Nie należy ruszać trudno wypracowanego kompromisu - powiedział szef klubu PSL Stanisław Żelichowski odnosząc się do raportu Komitetu Rady Europy.
- Nie ma w założeniach dotyczących uregulowań aborcyjnych złotego środka, ale w całej złożoności polskiej sytuacji, to najlepsze, co udało się osiągnąć - zaznaczył.
Nie należy zmieniać tego, co jest znakiem równowagi. Jeżeli ruszymy temat aborcji, rozpęta się nowa wojna
Co stwierdza raport Rady Europy?
W raporcie z 18 marca Komitet ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zaapelował o zalegalizowanie aborcji w tych państwach członkowskich, które tego do tej pory nie uczyniły. Zwrócono w nim również uwagę na fakt, że nawet w państwach członkowskich, gdzie aborcja jest legalna, nie zawsze istnieją warunki gwarantujące kobiecie rzeczywistą możliwość skorzystania z tego prawa.
Raport ma być omawiany na sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 14-18 kwietnia.
W niektórych państwach, takich jak Polska, lekarze odmawiają przeprowadzenia aborcji ze względu na swoje moralne przekonania
Raport, przyjęty przez zdecydowaną większość członków Komitetu, zachęca wszystkie państwa członkowskie do zagwarantowania kobietom możliwości rzeczywistego korzystania z prawa do przerwania ciąży i zniesienia ograniczeń utrudniających dostęp do bezpiecznej aborcji de iure i de facto poprzez stworzenie odpowiednich warunków w sferze opieki zdrowotnej i psychicznej oraz zaoferowanie właściwego pokrycia kosztów.
Polski kompromis
Obowiązująca w Polsce od 15 lat ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana ustawą antyaborcyjną, zezwala na aborcję, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.
Organizacje kobiece są zdania, że nie spełnia ona swoich zadań i łamie prawa człowieka. Zdaniem prawników, konieczne jest utworzenie odpowiednich procedur odwoławczych, aby kobiety miały możliwość skutecznego egzekwowania obowiązujących przepisów.
Według danych organizacji zajmujących się prawami kobiet, w Polsce dokonywanych jest co roku ponad 100 tys. aborcji, według oficjalnych statystyk - ok. 200.
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu/TVN24