Jedna wspólna lista lewicy w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego? Niewykluczone. SLD chce iść do wyborów ramię w ramię z innymi partiami politycznymi na tej stronie sceny politycznej - tak zdecydowała Rada Krajowa partii. A wszystko po to, by - jak podkreśla szef Sojuszu Grzegorz Napieralski - skutecznie walczyć w europarlamencie o interesy Polski.
- Polska lewica powinna być silnie reprezentowana w Parlamencie Europejskim, żeby walczyć o interesy Polski - powiedział szef lider SLD podczas konferencji prasowej po sobotnim posiedzeniu Rady.
Dodał, że wyciągnięta dłoń Sojuszu do politycznych partnerów na lewicy to znak, że SLD chce być "otwarte, a nie zamknięte". Jak podkreślił Napieralski, partia zaprasza do współpracy inne ugrupowania na lewicy, środowiska lewicowe i związki zawodowe, aby usiąść do rozmowy nie tylko o listach wyborczych ale i wspólnym programie.
SLD: W sprawie tarczy potrzebne referendum
Na Radzie Krajowej SLD członkowie partii zajęli się też kwestią rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Sojusz domaga się "od władz polskich zainicjowania poważnej dyskusji na temat krótko i długoterminowych konsekwencji budowy jej elementów".
W specjalnej uchwale napisano też, że SLD kategorycznie "sprzeciwia się ratyfikacji umowy (ws. tarczy) i opowiada się za przeprowadzeniem ogólnokrajowego referendum w tej sprawie".
Aby to się udało partia zamierza "wykorzystać w tym celu wszelkie możliwości prawne, łącznie z obywatelską akcją zbierania podpisów".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24