"Puls Biznesu" i "Fakt" przeprosiły Radosława Sikorskiego za "obraźliwe" i "wulgarne" komentarze na ich forach internetowych oraz poinformowały o ich usunięciu. - Pierwsza potyczka wygrana - napisał na twitterze szef MSZ. Jego adwokat, Roman Giertych, sprawy nie komentuje.
- Jest nam niezwykle przykro, że pan Radosław Sikorski i jego żona zostali obrażeni komentarzami opublikowanymi m.in. na forum fakt.pl i z osobistych powodów zdecydowali się wstąpić na drogę prawną - oświadczył wydawca "Faktu" Ringier Axel Springer.
- Antysemickie komentarze w internecie uważamy za ohydne i niedopuszczalne. Wszystkie tego typu wpisy zostały już usunięte z forum na fakt.pl, a redakcja dokłada wszelkich starań, aby reagować zdecydowanie i usuwać obraźliwe treści najszybciej jak to możliwe w ramach istniejących przepisów prawa. Sądzimy jednak, że na gruncie polskiego prawa pozew pana Sikorskiego jest bezzasadny - głosi oświadczenie wydawcy "Faktu".
"System w niektórych przypadkach okazał się nieszczelny"
Moją ambicją jest skłonienie właścicieli portali, by przestrzegali prawa i własnych regulaminów. Środkiem do tego oprócz usuwania obraźliwych wpisów może być wprowadzenie zasady, że na forum można się zarejestrować dopiero po podaniu np. sprawdzalnego numeru telefonu czy innych danych, dzięki którym forumowicz nie będzie dla administratora anonimowy. Radosław Sikorski
"Puls Biznesu" przeprosiny wobec ministra Sikorskiego i wszystkich osób, które "poczuły się słusznie dotknięte niektórymi komentarzami internautów, w tym wpisami o charakterze oszczerczym i antysemickim" zamieścił na swojej stronie internetowej. Redakcja wskazuje, że zgodnie z jej regulaminem, za zamieszczane na forum komentarze odpowiadają internauci, a na żądania organów ścigania udostępniane są dane autorów obraźliwych wpisów. Jednocześnie staramy się sami moderować nasze forum. Niestety, system w niektórych przypadkach okazał się nieszczelny (...). Obraźliwe wpisy usunęliśmy - napisał m.in. redaktor naczelny pb.pl Przemysław Barankiewicz.
"Pierwsza potyczka wygrana"
Sikorski skomentował na razie jedynie na twitterze: - Pierwsza potyczka wygrana. Walczę o precedens, który zmieni reguły i subkulturę internetu - napisał.
Wcześniej mówił w wywiadzie do "Gazety Wyborczej": - Moją ambicją jest skłonienie właścicieli portali, by przestrzegali prawa i własnych regulaminów. Środkiem do tego oprócz usuwania obraźliwych wpisów może być wprowadzenie zasady, że na forum można się zarejestrować dopiero po podaniu np. sprawdzalnego numeru telefonu czy innych danych, dzięki którym forumowicz nie będzie dla administratora anonimowy.
Dwa pozwy
Sikorski półtora miesiąca temu pozwał do sądu wydawców "Faktu" oraz "Pulsu Biznesu" za wpisy internetowe na ich forach. W pozwach, przygotowanych przez mec. Romana Giertycha, Sikorski domaga się od pozwanych przeprosin oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Oprócz cywilnych pozwów stołeczna prokuratura okręgowa z doniesienia Sikorskiego prowadzi też postępowanie sprawdzające, czy wszcząć śledztwo w sprawie tych wpisów pod kątem zbadania, czy doszło do propagowania treści antysemickich w internecie. W ubiegły piątek prokuratura przesłuchała ministra jako autora zawiadomienia i nadała mu status pokrzywdzonego.
Sikorski argumentował m.in., że takie wpisy podważają wizerunek Polski w świecie jako kraju tolerancyjnego oraz że administratorzy portali nie usuwali wpisów. Przywoływał wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który w marcu br. stwierdził, że jeśli właściciel strony internetowej jest świadomy bezprawności wpisów, to ma obowiązek natychmiast je usunąć, a jeśli tego nie zrobi - ponosi odpowiedzialność.
Giertych: bez komentarza
Mecenas Giertych co do komentarzy na temat procesu odsyła do swego klienta. - Nie mam uprawnienia, aby wypowiadać się na temat, czy usunięcie wpisów z forum internetowego "Faktu" kończy spór sądowy pana Sikorskiego z tym wydawcą - powiedział. Jednocześnie poinformował, że na wypadek, gdyby pozwani próbowali udowadniać, iż spornych wpisów w ogóle nie było na forum, "zabezpieczył notarialnie naruszające dobra osobiste wpisy na temat Radosława Sikorskiego z ostatnich lat".
Giertych poinformował też, że on sam także pozwał wydawcę "Faktu" za wpisy z internetowego forum, które uznał za naruszające jego dobra osobiste. Wydawca przysłał mu też odpowiedź na pozew. - Pozwany stwierdza w nim, że forum internetowe prowadzi na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, a nie prawa prasowego - powiedział Giertych. On sam uważa to stanowisko za błędne.
- Sąd Najwyższy już orzekł, że gazeta w internecie to także gazeta podlegająca rejestracji, a wpisy na jej forum to jak listy do redakcji, za które redakcja odpowiada. Cieszę się, że usunęli szkalujące mnie wpisy, ale nie zamierzam rezygnować z domagania się przeprosin i zadośćuczynienia, bo uważam, że jeśli jest wina, musi być i kara - zaznaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP