Radosław Sikorski oświadczył w RMF FM, że nie ma powodu, by się wstydzić za słowa Stefana Niesiołowskiego, który w wywiadzie dla "Dziennika" stwierdził, iż mord polskich oficerów w lesie katyńskim był "zbrodnią wojenną, a nie ludobójstwem".
- Wsłuchajmy się w to, co mówi premier Tusk: mianowicie, że jest nieprzystojne, aby tą tragedią, tą zbrodnią na Polakach rozgrywać politycznie. Ja uważam, że opozycja próbuje ustanowić jakąś taką logikę, że im kto bardziej definicję tej zbrodni rozszerza, tym jest większym patriotą – mówił Radosław Sikorski, pytany o ostatnie polityczne zamieszanie wokół wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego.
Sikorski: Ludobójstwo to eksterminacja całego narodu
Sikorski nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy zgadza się z wypowiedzią Stefana Niesiołowskiego, jednak przywołał definicję ludobójstwa sformułowaną przez polskiego prawnika Rafała Lemkina. - Ludobójstwo to eksterminacja całego narodu lub grupy etnicznej i to, czy zbrodnia katyńska wypełnia to kryterium, tutaj moralne prawo mają wypowiadać się przede wszystkim rodziny ofiar, rodziny katyńskie, bo to one prowadzą przed trybunałami międzynarodowymi sprawę – oświadczył szef MSZ.
PiS: Niesiołowski skompromitował się w sposób haniebny
"Ludobójstwo" - właśnie to słowo stało się w czwartek zarzewiem sporu. Rozpoczął go Stefan Niesiołowski, który w wywiadzie dla "Dziennika" stwierdził, że mord polskich oficerów w lesie katyńskim był "zbrodnią wojenną, a nie ludobójstwem". W odpowiedzi PiS wytknęło wicemarszałkowi, że "skompromitował się w sposób haniebny", bo dwa lata wcześniej jako senator zgodził się na zapisy uchwały w 68. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę (autorstwa PO), w której to słowo padło. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24