Jaki jest sposób na uniknięcie kolejnych sporów kompetencyjnych między prezydentem a premierem? - Tylko radykalny - uważają byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Zoll, Marek Safjan oraz Jerzy Stępień i zapowiadają, że mają już gotowe rozwiązanie: trzeba zmienić konstytucję. Politycy nie mówią "nie".
Zoll, Safjan i Stępień wydali oświadczenie, w którym twierdzą, że konflikty prezydenta z premierem, jak ten o skład polskiej delegacji na październikowy unijny szczyt, za dużo kosztują nasz kraj.
Byle do czerwca
- Potrzebujemy aktywnego udziału Polski w tworzeniu nowej koncepcji europejskiej integracji, musimy przeciwstawić się kryzysowi ekonomicznemu. (...) Polacy są zmęczeni obserwowaniem niekończących się sporów polityczno-prawnych na szczytach władzy. Odpowiedzialność za decyzje podejmowane w imieniu społeczeństwa powinna być jednoznacznie określona - podkreślają.
Ale na konstatacjach się nie kończy. Byli prezesi zapowiadają powołanie zespołu ekspertów, który przygotuje projekt zmian w konstytucji. Zaznaczają, że nie opowiadają się za żadnym żadnym modelem: gabinetowym czy prezydenckim. Powstaną zatem różne warianty. Gotowe mają być najpóźniej do czerwca, a dostaną je prezydent, premier i marszałkowie Sejmu oraz Senatu.
Chcą porozmawiać
Ja na pomysł byłych prezesów patrzą politycy? Żadna partia na razie nie mówi nie. Idea zmiany ustawy zasadniczej najbardziej podoba się Platformie Obywatelskiej. - To bardzo interesujący pomysł - mówi "Gazecie Wyborczej" szef gabinetu politycznego premiera Tuska Sławomir Nowak i przypomina, że szef rządu już niedługo po wyborach zapowiadał, że zaproponuje zmiany w konstytucji. Chętne do rozmów jest też Prawo i Sprawiedliwość. - Jeśli nasz apel o pokój zostanie wysłuchany i skończy się palikotyzacja polityki, to będziemy mogli rozmawiać z PO o zmianie konstytucji - powiedział "Gazecie" rzecznik partii Adam Bielan.
Podobne głosy dobiegają z SLD i koalicyjnego PSL-u. - Przy doświadczeniach ostatniego półtora roku widać, że potrzebna jest zmiana. Jesteśmy otwarci, ale nie chcę przesądzać, w którą stronę powinniśmy pójść - zastrzega szef klubu SLD Wojciech Olejniczak. Ludowcy zwracają jednak uwagę na pewne niebezpieczeństwo pomysłu. Ich zdaniem spór między prezydentem a premierem "to raczej dylemat charakterologiczny, a nie konstytucyjny". Ale - dodają - jeśli propozycje zmian konstytucji przygotują takie autorytety, barbarzyństwem byłoby ich nie wykorzystać.
Jedno jest pewne - parlamentarna jednomyślność będzie konieczna, jeśli pomysł byłych prezesów rzeczywiście miałby zostać zrealizowany. Do zmiany konstytucji potrzeba większości dwóch trzecich głosów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa