Grzegorz Schetyna wbrew medialnym spekulacjom nie straci stanowiska sekretarza generalnego PO. Najpierw te pogłoski dementował Donald Tusk, teraz - najbardziej zainteresowany. - Premier zaproponował mi utrzymanie status quo - poinformował Schetyna.
"Rzeczpospolita" napisała, że Donald Tusk nie chce, by Schetyna brał udział w przygotowywaniu list Platformy w wyborach samorządowych. Dlatego po majowej konwencji partii, kiedy według wszelkiego prawdopodobieństwa Tusk ponownie zostanie szefem PO, nie wskaże kandydatury Schetyny na sekretarza generalnego.
Pan premier, pan przewodniczący PO, zaproponował mi, że - jeżeli zostanie wybrany na szefa partii - będzie proponował utrzymanie status quo, czyli ten sam wariant, jeśli chodzi o sekretarza generalnego i skarbnika Schetyna
Te informacje dementuje Schetyna. - Jesteśmy po rozmowach z Donaldem Tuskiem. Pan premier, pan przewodniczący PO, zaproponował mi, że - jeżeli zostanie wybrany na szefa partii - będzie proponował utrzymanie status quo, czyli ten sam wariant, jeśli chodzi o sekretarza generalnego i skarbnika - stwierdził w wywiadzie dla PAP.
Za Komorowskiego? Nie, dziękuję
Poinformował też o procedurze wyboru kandydata PO na prezydenta. Według Schetyny nie ma szans na postulowane przez Janusza Palikota prawybory, bo nie ma na nie czasu. - Ja opowiadam się za wariantem pośrednim, tzn. decyduje Zarząd Krajowy, potem zatwierdza to Rada Krajowa, a następnie majowa konwencja krajowa. W tej formule jest dwóch żelaznych kandydatów Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski - dodał. Nie chciał powiedzieć, którego sam by wybrał.
Pytany, czy nie chciałby zająć miejsca Komorowskiego, gdyby ten kandydował, odparł: - Ja? Nie, nie, na razie dziękuję.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP