Kolejne zarzuty pod adresem przebywającego w areszcie prezydenta Olsztyna - Jerzego M. Wcześniej oskarżony o molestowanie urzędniczek i gwałt na jednej z nich, teraz jest podejrzany o niejasne działania związane ze sprzedażą i dzierżawieniem gruntów w mieście. Do walki z nim dołączają kolejni olsztyńscy samorządowcy.
Pierwszy z zarzutów dotyczy zgody na oddanie w użytkowanie wieczyste nieruchomości w Olsztynie, a potem wyrażenie zgody na jej sprzedaż tej. Zdaniem badającego sprawę przewodniczącego Rady Miasta Zbigniewa Dąbkowskiego, na transakcji miasto straciło ponad 200 tys. złotych.
Zaczęło się od tego, że miasto chciało sprzedać działkę w przetargu za 500 tys. zł. W ostatniej jednak chwili prezydent wycofał się z przetargu i oddał działkę w wieczyste użytkowanie firmie z branży ciepłowniczej. Po trzech miesiącach działka została sprzedana tej firmie.
Podejrzane ulgi
W drugiej sprawie, prokuratura zarzuca Jerzemu M. działanie na szkodę miasta i niedopełnienie obowiązków służbowych. Prezydent miał odraczać i zwalniać z opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu należącego do Skarbu Państwa w Olsztynie. Firmą zwolnioną z podatku był Polmozbyt. Miasto miało na tym stracić 40 tys. złotych.
Sprawę wykrył zwolniony przez Jerzego M. jego zastępca Piotr Grzymowicz. Po interwencji członków Rady Miasta, prezydent miał wycofać się z poprzednich decyzji i nakazać Polmozbytowi uregulowanie zaległych opłat.
Za powyższe zarzuty, Jerzy M. mógłby trafić do więzienia nawet na trzy lata. Na tym jednak może się nie skończyć, bo prokuratorzy badają więcej spraw gospodarczych, w których podejrzany jest prezydent Olsztyna.
"Nie zrezygnuję"
Publiczne pieniądze wydawał na własną promocję zarzucają Jerzemu M. samorządowcy z Olsztyna
Zdaniem radnych prezydent nie realizował planów inwestycyjnych i wydał na tylko 55 proc. zaplanowanych ne ten cel środków. Zarzucają mu także, że wydawał publiczne pieniądze na własną promocję.
"Mógł zgwałcić ciężarną kobietę"
Prezydent Olsztyna od połowy marca przebywa w areszcie w związku z zarzutami molestowanie urzędniczek i gwałt jednej z nich. Prezydent podczas przesłuchania przyznał się do odbywania stosunków seksualnych z urzędniczką, twierdził jednak, że za jej zgodą. Prokuratorzy mu nie uwierzyli i oskarżyli o gwałt. Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie, zaznaczają, że mogło dojść do gwałtu na kobiecie w 38. tygodniu ciąży. Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
Termin tymczasowego aresztu kończy się w połowie czerwca.
Źródło: PAP, lex.pl