Warszawscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy okradli i dotkliwie pobili poszkodowanego w wypadku: zamknęli go w bagażniku, zmusili do podania numerów PIN do kart bankomatowych oraz podpisania umowy sprzedaży auta. Policjantom udało się schwytać przestępców po pościgu. Żeby zatrzymać ściganych, musieli użyć broni.
Do zdarzenia doszło we wtorek w Warszawie. W tył jadącego w kierunku Otwocka samochodu BMW uderzył fiat. -Sprawca kolizji oraz dwaj jego pasażerowie prosili pokrzywdzonego, aby nie wzywał policji. Uzgodnili kwotę za powstałe szkody, a wypłata pieniędzy miała nastąpić w Otwocku - powiedziała Edyta Adamus z zespołu prasowego KSP.
- Jednak na miejscu sprawcy wyciągnęli mężczyznę z pojazdu, dotkliwie go pobili oraz zabrali telefony komórkowe i karty bankomatowe. Następnie zamknęli go w bagażniku samochodu, zmuszając do podania numerów PIN oraz prawdopodobnie do podpisania umowy kupna-sprzedaży BMW. Po kilku godzinach pozostawili pokrzywdzonego w Józefowie i odjechali jego autem - relacjonowała.
Pościg i strzały
Pokrzywdzony zawiadomił policję. Po pewnym czasie policjanci patrolujący Otwock zauważyli poszukiwane BMW i postanowili zatrzymać pojazd do kontroli. - Kierowca zatrzymał się, ale w momencie, gdy jeden z policjantów podszedł do samochodu i otworzył drzwi, gwałtownie ruszył, skręcając w stronę funkcjonariusza. Policjant trzymając się otwartych drzwi był ciągnięty przez kilka metrów - mówiła Adamus.
Jak dodała, ubezpieczający go funkcjonariusz oddał strzały ostrzegawcze w górę. Mimo to kierowca BMW ruszył w jego kierunku. - Funkcjonariusz w obronie zdrowia i życia kolegi oraz własnego użył broni palnej - powiedziała Adamus.
Grozi im 12 lat więzienia
Po pościgu policjanci odnaleźli porzucony pojazd w lesie. W pobliżu zatrzymano jednego z jego pasażerów - 21-letniego mieszkańca Otwocka Adriana S. - Mężczyzna był ranny w nogi. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy oraz wezwali karetkę pogotowia - powiedziała Adamus.
Kilkadziesiąt minut później zatrzymani zostali dwaj pozostali sprawcy: 31-letni Henryk R. i jego 25-letni brat Michał R. Postrzelony mężczyzna trafił do szpitala. Wszyscy byli już wcześniej notowani m.in. za kradzieże i rozboje. Grozi im do 12 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KSP