- Od 10 kwietnia 2010 roku, kiedy Rosjanie zobaczyli, że niczego nie żądamy twardo stwierdzili, że mają do czynienia ze słabym państwem. Zaczęli nas traktować jak worek do bicia - komentował w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 poseł PiS Jarosław Sellin. Rządu bronił Antoni Mężydło z PO.
Po 13 miesiącach od katastrofy, w dniu wizyty polskiego prokuratora generalnego w Rosji w tamtejszych mediach pojawia się informacja, że były problemy z identyfikacją trzech ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Podano, że w trzech trumnach mogą być niewłaściwe osoby.
Zdaniem Sellina na to, że Rosja nie traktuje nas jak poważnego partnera wskazuje "cała sekwencja zdarzeń". - Co chwila jest jakaś prowokacja i poniżanie Polski. W tym przypadku to jest ból rodzin ofiar. Myślę, że to jest jakaś próba ustawienia polskiej delegacji do pionu, żebyśmy nie stawiali w Moskwie kwestii spornych, jak statusu lotniska w Smolensku, czy jego stanu technicznego - zaznaczył Sellin.
To wina opozycji
Działań rządu bronił poseł PO Antoni Mężydło. Jego zdaniem winę za taką postawę Rosji ponosi opozycja, która od roku wykorzystuje kwestię katastrofy smoleńskiej politycznie. - Sytuacja od 10 kwietnia sprzyja temu, żeby Rosjanie tę tragedię rozgrywali. Stała się ona w Polsce główną sprawą. Przez to, że nie było tu jednolitego stanowiska rządu i opozycji. Ta sytuacja prowokuje Rosjan, żeby robili takie wrzutki - powiedział Mężydło. Zaznaczył, że przykładem takich zachowań był m. in. raport Anodiny.
Twardo odpowiedział mu Sellin. - My nie mieszamy ludziom w głowach. Jesteśmy zatroskani o sytuację w Polsce. PO twierdzi,że państwo zdało egzamin, a my twierdzimy, że nie - przekonywał. Jego zdaniem "twarde postawienie sprawy śledztwa zaraz po katastrofie wzbudziłoby szacunek". - Tymczasem przyjmowaliśmy wszystko, co nam dawano. Rządzący popełnili masę błędów - zaznaczył poseł PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24