Miało być hucznie i światowo, może być tylko lokalnie. Wszystko wskazuje na to, że na obchody 30. rocznicy powstania "Solidarności" nie przyjadą szefowie rządów i głowy państw. Jak dotąd swoje przybycie zapowiedział jedynie przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Obchody 30. rocznicy powstania "Solidarności" nie będą przypominały rocznicy zburzenia muru berlińskiego czy 25-lecia podpisania porozumień sierpniowych. Wówczas do Gdańska przyjechali wszyscy przywódcy państw, którzy wspierali "Solidarność".
Kto zaprasza?
Powód jest prozaiczny - organizator obchodów, czyli Europejskie Centrum Solidarności twierdzi, że zapraszanie zagranicznych gości leży w gestii resortu spraw zagranicznych. - To zadanie rządu - twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" szef ECS o. Maciej Zięba.
Innego zdania jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych. - My tego nie organizujemy - zastrzega rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
Buzek wstępnie
Jak dotąd swoje przybycie spośród głównych graczy światowej polityki, ale i tak jeszcze tylko wstępnie, potwierdził przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek w ogóle nie chce komentować sprawy. - "Solidarność" organizuje zjazd związkowców z całego świata oraz mszę pod pomnikiem stoczniowców - mówi.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: www.solidarnosc.org.pl