W słupskim supermarkecie policjantka zmusiła podejrzaną o kradzież dziewczynę do rozebrania się - wszystko nagrały kamery ochrony. - Rewizję trzeba przeprowadzać z poszanowaniem godności. W tym przypadku zostały złamane wszystkie zasady - stwierdził w "Magazynie 24 Godziny" były rzecznik policji Paweł Biedziak.
- Każda rewizja musi być dokonywana w poszanowaniu godności danej osoby - zaznaczył Biedziak. - W każdym przypadku policjant, który dokonuje rewizji powinien zadbać, żeby pomieszczenie, w którym dokonuje rewizji nie było dostępne dla osób postronnych. W tym przypadku te zasady zostały złamane - tłumaczył były rzecznik stołecznej policji, obecnie dziennikarz.
Młoda policjantka nie znała obowiązujących przepisów. Trudno się dziwić, policjanci przechodzą jedynie 10-tygodniowe szkolenie. W dodatku rzadko znajdują się w takiej sytuacji. Najczęściej po prostu służą na ulicach Młoda policjantka nie znała obowiązujących przepisów. Trudno się dziwić, policjanci przechodzą jedynie 10-tygodniowe szkolenie. W dodatku rzadko znajdują się w takiej sytuacji. Najczęściej po prostu służą na ulicach
Zachowanie policjantki, która przeszukiwała kobietę w pokoju z oknem i kamerami krytykowała również psycholog dr Joanna Heidtman. Podkreślała ona, że jest to forma dodatkowego upokorzenia. - Nawet, jeśli osoba próbowała oszukać sklep, to już sam fakt przyłapania jest już wystarczająco upokarzający. Nie może być tak, że osoba taka jest jeszcze publicznie napiętnowana - oceniła Heidtman.
Policjanci nie wiedzą, że tak się nie robi?
Zachowanie policjantki w Słupsku nie jest niestety odosobnione. Policjanci często nie wiedzą, jak powinni zachować się w podobnych sytuacjach. Zdaniem byłego rzecznika policji wynika to ze z braku wiedzy szeregowych policjantów.
Nawet, jeśli osoba próbowała oszukać sklep, to już sam fakt przyłapania jest już wystarczająco upokarzający. Nie może być tak, że osoba taka jest jeszcze publicznie napiętnowana Nawet, jeśli osoba próbowała oszukać sklep, to już sam fakt przyłapania jest już wystarczająco upokarzający. Nie może być tak, że osoba taka jest jeszcze publicznie napiętnowana
- To jest sprawa przede wszystkim wyszkolenia - stwierdził Biedziak. - Młoda policjantka nie znała obowiązujących przepisów. Trudno się dziwić, policjanci przechodzą jedynie 10-tygodniowe szkolenie. W dodatku rzadko znajdują się w takiej sytuacji. Najczęściej po prostu służą na ulicach - mówił Biedziak.
W podobnym tonie wypowiadała się dr Heidtman. - Kto wie, jak wyglądałoby przeszukanie, gdyby odbywało się na komisariacie. Być może wtedy byłaby to czynność rutynowa. W takim przypadku, gdy odbywało się to w sklepie - policjantka nie wiedziała, jak ma się zachować. Tylko to może ją usprawiedliwiać - podsumowała psycholog.
Jest już śledztwo
Do nagrania z kamery przemysłowej w słupskim supermarkecie francuskiej sieci Leclerc dotarł dziennik "Polska". Sprawa wywołała ogromne wzburzenie - 20-latce zatrzymanej pod zarzutem kradzieży błyszczyka policjantka kazała się rozebrać w sklepie, w przeszklonym pokoju z kamerą. Sprawą już zajęła się prokuratura. Wszystko nagrała ochrona sklepu. Sprawą już zajęła się prokuratura. - Śledztwo zostało wszczęte w oparciu o publikację prasową. Będzie się toczyć dwutorowo: jeden wątek dotyczy przekroczenia przez policjantkę uprawnień, drugi naruszenia przez ochronę sklepu ustawy o ochronie osób i mienia – wyjaśniła Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Słupsku Beata Szafrańska.
Źródło: TVN24, TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24