Ministerstwo zdrowia już kilka miesięcy temu miało informacje od producenta leków stosowanych w chemioterapii o problemach z dostępem do nich. Resort nie przygotował jednak odpowiedniej strategii w tym zakresie - ocenia Prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder.
Jak podkreślił Meder, resort powinien na podstawie informacji od NFZ oraz od szpitali zajmujących się leczeniem onkologicznym oszacować zapotrzebowanie na leki na kilka miesięcy.
- Powinna być zastosowana procedura zakupu interwencyjnego, aby zgromadzić zapas leków dla całego kraju, ponieważ problem dotyczy całej Polski - zaznaczył. - Z takiego zapasu leki byłyby rozdzielane według potrzeb zgłaszanych przez poszczególne placówki - wyjaśnił.
Czasochłonna procedura
Zwrócił też uwagę, że przy "zakupie interwencyjnym na potrzeby szpitali krajowych stosownie do potrzeb chorych leczonych na nowotwory można wynegocjować korzystniejsze warunki finansowe i zmniejszyć obciążenie budżetu państwa i szpitali".
W jego ocenie, procedura importu docelowego, którą wskazał minister zdrowia, w tym przypadku nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ powinna ona dotyczyć indywidualnych sytuacji. - To procedura czasochłonna, trwająca kilka tygodni, wymagająca wysyłania pism, zbierania podpisów - mówił.
Limity ograniczają finansowanie
Meder wskazał też inny problem związany z finansowaniem leków sprowadzanych w procedurze importu docelowego. - Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje koszt leków tylko do limitu wyznaczonego w danej grupie leków, a niektóre sprowadzane leki mogą być droższe i wówczas placówka musi sama pokryć różnicę w cenie. Wiele szpitali i tak jest już zadłużonych - powiedział.
Przyznał, że stołeczny instytut onkologii "cały czas" wysyła wnioski o import docelowy leków cytostatycznych, do których nie ma bieżącego dostępu w hurtowniach. Korzystał także z "pożyczania" leków między własnymi oddziałami.
Meder wyraził nadzieję, że zapewnienie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, iż jedzie do Polski transport leków, rozwiąże problem z dostępem do nich.
Leków brak, chorzy czekają
MZ poinformowało w środę wieczorem, że cytostatyki, których brak w Polsce zgłaszali pacjenci z chorobami nowotworowymi, trafią wkrótce na rynek. Resort otrzymał od ich producenta pisemne potwierdzenie w tej sprawie. Minister Arłukowicz zaapelował, by szpitale zgłaszały problemy z dostępem do leków.
Resort podkreśla, że w sprowadzaniu deficytowych leków pomaga procedura importu docelowego. Jest to procedura sprowadzania leku z zagranicy dla konkretnego pacjenta. Import realizowany jest na podstawie szczegółowych i zweryfikowanych zaleceń lekarza.
Źródło: PAP