Radio Maryja łagodzi obyczaje i wprowadza harmonię społeczną - ocenił w poniedziałek abp Sławoj Leszek Głodź. Metropolita gdański był gościem drugiego dnia obchodów 17. rocznicy powstania rozgłośni, świętowanej w Bydgoszczy.
- Media laickie, media promujące nowe style życia, także swoiste pojmowanie debaty publicznej, zwierają szeregi, atakują często bez pardonu Radio Maryja, oczerniają jego linię programową, jego założyciela... I to radio (ataków) nie podsyca, łagodzi i ma łagodzić. I wprowadza harmonię społeczną - powiedział abp Głodź w homilii wygłoszonej podczas poniedziałkowej mszy św. w bazylice św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy.
- Czasem odnieść można wręcz wrażenie, że przede wszystkim mają mu za złe to, że istnieje, że ma wielu wiernych słuchaczy, że zdobyło tak mocną pozycję, że idzie klarowną drogą z Kościołem, z narodem, ze sprawami obolałymi, których często nikt nie chce słuchać i o nich mówić - dodał metropolita.
Koncesja na politykę
To radio (ataków) nie podsyca, łagodzi i ma łagodzić. I wprowadza harmonię społeczną Abp Sławoj Leszek Głódź
Ksiądz arcybiskup mówił o partiach, żeby Radio Maryja się nie identyfikowało. Jestem całkowicie za O. Tadeusz Rydzyk
Arcybiskup podkreślił, że niesłuszne są zarzuty, jakoby toruńska rozgłośnia zbyt wiele czasu poświęcała tematom nie związanym z religią i Kościołem.
- Koncesja przyznana Radiu Maryja przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wyraźnie wskazuje i nakazuje, że 10 proc. ma być spraw społeczno-publicznych. Tak, że to nie jest wymysł, tak że nie jest to wynalazek i wymuszenie Radia Maryja, bo w dyskusjach często słyszymy: no, modlitwa - tak, niech się modlą, różańce odmawiają, godzinki śpiewają, ale po co telefonują? To jest w koncesji. Do wszystkich telefonują mediów, prywatnych i publicznych. Telefonują, bo każdy ma telefon, a niektórzy po dwa i trzy - komórki - zaznaczył duchowny.
Metropolita gdański zwrócił uwagę na to, by nie angażować katolickiej rozgłośni w bezpośrednie popieranie jakiejkolwiek formacji politycznej.
Zła "Para roku"
- Radio nie może identyfikować się z żadną partią polityczną (oklaski), bowiem identyfikując się utraci swoją tożsamość i swoją wiarygodność, bo partie powstają i giną, zanikają i obumierają, mimo haseł takich, jak wolność i demokracja. Ale demokracja nie oznacza równouprawnienia prawdy i kłamstwa. Demokracja to nie jest równouprawnienie dobra i zła - mówił.
Jako przykład takich tendencji duchowny przywołał głośne w ostatnim czasie wyróżnienie tytułem "Pary roku", przez jedno z czasopism, związku homoseksualistów. Wydarzenie to relacjonowała telewizja.
- Media publiczne nie mogą kontestować wartości powszechnie przez większość akceptowanych, propagować tego, co jest moralną prowokacją, obrazą Bożych praw, a mieliśmy tego ostatnio rażące przykłady. Choćby transmisje w telewizji publicznej z plebiscytów, na których w majestacie przyzwolenia, akceptacji, wręcz zachwytu z rzekomej odwagi promuje się homoseksualne związki, w których przecież ludzie rujnują się moralnie. I słuchaliśmy pokrętnych wyjaśnień na słowa protestu kierowane po tej emisji - przypomniał arcybiskup.
Ojciec dyrektor jest za
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24