Obecny rząd nie daje sobie rady z kryzysem i sytuacją w kraju. Przyspieszone wybory nie byłyby więc złym rozwiązaniem - powiedział w "Jeden na jeden" prof. Piotr Gliński, były kandydat PiS na premiera rządu technicznego.
Gliński, odnosząc się do tego, że PiS nie chce przyspieszonych wyborów, powiedział: - Po pierwsze nie wiadomo, jaki byłby wynik tych wyborów, może byłby pat wyborczy. Więc z tego punktu widzenia Jarosław Kaczyński mówi, że nie byłoby to dobre dla Polski. Wybory, które nie przyniosłyby rozstrzygnięcia, nie są dobre.
Gliński zaznaczył jednak, że niewykluczone, iż wybory przyniosłyby nowe rozstrzygnięcie, które - w jego opinii - jest potrzebne. I dlatego, jak dodał, opowiada się za przyspieszonymi wyborami.
Gliński nie sądzi, aby do przyspieszonych wyborów doszło ze względu na rozpad koalicji PO-PSL.
- Tam (u ludowców - red.) jest bardzo silny układ interesów, który trzyma PSL przy władzy, przy kolejnych rozdaniach. Partia obrotowa jest partią interesów - stwierdził.
"Tusk to twardy gracz"
Odnosząc się do kiepskich notowań rządu i premiera Donalda Tuska, Gliński stwierdził, że szef rządu jest twardym graczem. - Będzie mocno walczył o swoją pozycję, spodziewam się jakiejś kontrofensywy - zaznaczył.
Jego zdaniem, Tusk zdecyduje się prawdopodobnie na objazd kraju tuskobusem.
- Wtedy, kiedy będzie decyzja Parlamentu Europejskiego ws. unijnego budżetu. Tusk będzie chciał wtedy jeździć po kraju i rozdawać pieniądze - powiedział Gliński.
W jego opinii, Tuskowi nie będzie trudno wygrać z Grzegorzem Schetyną i Jarosławem Gowinem w wyborach na szefa PO.
- Problem polega na tym, by odzyskać polityczną pozycję w kraju - zaznaczył Gliński.
Zastrzeżenia do prezydentury
Były kandydat PiS na premiera skrytykował Bronisława Komorowskiego za sposób, w jaki sprawuje urząd prezydenta.
- Prezydentura Bronisława Komorowskiego nie jest taka, jakiej oczekują Polacy - ocenił Gliński.
Jego zdaniem, prezydent zbyt rzadko korzysta z prawa do inicjatywy ustawodawczej, a liczne spotkania i debaty z politykami nie przekładają się na jego większą aktywność i skuteczność.
- Wyraźnie opowiada się też po jednej stronie sceny politycznej. Współodpowiada też za to, że Polska jest nieprzygotowana na obecny kryzys - stwierdził Gliński.
Odnosząc się do swojej sytuacji, Gliński przyznał: - Jestem na obrzeżach polityki, nie rozważałem poważnie powtórki z operacji "premier techniczny".
Nie wykluczył jednak, że gdyby była ona przygotowana parlamentarnie, to może by się zgodził ponownie uczestniczyć w takim projekcie.
Autor: MAC/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24