Mając nawet 50 lat możesz zostać wcielony do wojska. Według szacunków Wojskowej Komisji Uzupełnień, wezwania w tym roku może się spodziewać 75 tys. mężczyzn z całego kraju.
Pokojowe uzupełnianie
Ppłk Zbigniew Maksymowicz, komendant piotrkowskiego WKU, wyjaśnia w dzienniku "Polska" działania armii: - W 2006 r. weszła w życie zmiana w przepisach, która pozwala na wcielenie do armii mężczyzn do 50. roku życia. Obecnie trwa tak zwane pokojowe uzupełnianie jednostek, stąd wezwania dla wielu mężczyzn. W 2008 r. wojsko potrzebuje 75 tys. szeregowych.
Armia z brzuszkiem
Paweł Michalak ma żonę, dziecko i drugie w drodze. Niedawno założył firmę w Warszawie, która właśnie zaczęła przynosić pierwsze zyski. Teraz będzie musiał wszystko zostawić i założyć mundur. - Dostałem wezwanie do wojskowej komendy uzupełnień. Usłyszałem, że chcą mnie wcielić do wojska. To dla mnie tragedia. Armia przekreśli wszystkie moje plany - mówi dziennikowi. Wojsko wzywa. Nie zwraca nawet uwagi na sprawność fizyczną. Armia niebawem może stać się wielkim obozem dla grubasów. - Nie mogę uwierzyć, że po tylu latach przypomniała sobie o mnie ojczyzna - denerwuje się 40-letni Krzysztof z Poznania. - Ważę 117 kilo, dawno się ożeniłem i "statusiałem". I teraz mam ubrać się w mundur i bawić się w żołnierza?! W dodatku koledzy z pracy się ze mnie śmieją, że wojsko zafunduje mi turnus odchudzający.
Informatycy, elektrycy i kierowcy - bądźcie czujni
Jeśli wykonujesz zawód techniczny, prowadzisz zawodowo samochód lub zajmujesz się komputerami, masz sporą szansę niebawem pójść do pracy w mundurze. Nawet jeśli już dawno zapomniałeś jak reagować na wojskowe komendy. I nie ma znaczenia, czy masz rodzinę, czy prowadzisz własną firmę. Liczy się przydatność dla armii. - Byłem spokojny, bo po ukończeniu 28 lat armia traktuje mężczyzn jak rezerwistów, a jednak o mnie się upomniała - mówi Wojciech Misiak z Tomaszowa dziennikarzom gazety. - Żona nie pracuje, jest w ciąży i spłacamy kredyt. Misiak liczy na to, że w armii uznają odwołanie, które wysłał do szefa WKU.
Rodzina na garnuszku armii
Ministerstwo Obrony Narodowej uspokaja jednak zrozpaczonych poborowych. Jeśli żołnierz ma na utrzymaniu żonę i dzieci, to MON zacznie łożyć na ich utrzymanie. Nie ma się co jednak spodziewać dużych sum - w 2008 r. resort obrony przewiduje po 936 zł brutto na rodzinę.
Jak się uchronić? Trzeba się uczyć
Być może jednak dzięki "ofensywie" WKU niebawem Polska będzie krajem ludzi lepiej wykształconych. Wcielani znaleźli bowiem sposób na unikanie wojska. Jaki? Zapisują się do szkół i na uczelnie. - Dzięki MON będziemy wykształceni - śmieje się 34-letni Jacek z Gdyni. - Ja rozpocząłem naukę na dwóch uczelniach. Oczywiście żadnej nie skończyłem - powiedział dziennikowi "Polska" rezerwista z Gdyni.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24