Naprawcie szkody, które wyrządzaliście przez ostatnich kilkanaście lat. To wy odpowiadacie za obniżający się poziom jeziora Gopło - oskarżają kleczewską kopalnię węgla brunatnego ekolodzy. - To nieprawda, winna jest susza - odpowiadają przedstawiciele kopalni.
Organizator protestu - Stowarzyszenie Ochrony Środowiska Naturalnego "Przyjezierze" wręczyło petycję przedstawicielom Kopalni Węgla Brunatnego "Konin". Ekolodzy sprzeciwiają się otwarciu nowego punktu wydobywczego węgla brunatnego w Tomisławicach, w pobliżu jeziora Gopło.
Gdzie jest "źródło problemu"?
Jak tłumaczą ekolodzy i okoliczni mieszkańcy, inwestycja zagraża Nadgoplańskiemu Parkowi Narodowemu i okolicznym jeziorom.
- Przez ostatnich kilkanaście lat poziom wody w jeziorach systematycznie obniża się. Efekt działalności kopalni jest taki, że nasze tereny coraz bardziej przypominają pustynię - tłumaczy przedstawiciel Stowarzyszenia "Przyjezierze". - Jesteśmy tu, przed tą kopalnią po raz kolejny, bo tu jest źródło całego problemu - dodaje.
"To wina suszy"
Mieszkańcy boją się, że teren, który zamieszkują straci na atrakcyjności w oczach turystów. Władze kopalni odpierają zarzuty ekologów i przedstawiają ekspertyzy. - To wszystko nieprawda - tłumaczy Michał Smorąg, dyrektor ds. rozwoju kopalni w Kleczewie - W naszym rejonie panuje susza, to ona jest przyczyną obniżenia poziomu wody w okolicznych jeziorach.
Szkoły kibicują Gopłu
Ekologów wspiera ok. 300 okolicznych mieszkańców. Ci przyszli pod siedzibę kopalni z symbolicznymi pustymi wiaderkami i transparentami - "Życie bez wody to śmierć", "Szkoła w Polanowicach Gołpu kibicuje i przeciwko kopalni protestuje", "Żądam rekultywacji stawów" - ich też niepokoi wysychające jezioro Gopło.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24