Incydent przed Sejmem. Zdesperowana kobieta podjechała pod szlaban przed budynkiem Sejmu i zażądała spotkania z premierem. - Krzyczała, że w razie sprzeciwu wszystkich pozabija - relacjonuje nasz informator. Po interwencji policji została przewieziona do szpitala na obserwację.
Zajście potwierdza policja.
Kobieta podjechała pod budynek Sejmu od strony ulicy Wiejskiej niebieskim Chryslerem. - Jeżeli nie spotkam się z premierem, to może się źle skończyć - krzyczała do strażników ze Straży Marszałkowskiej. Na miejsce przyjechała policja i pogotowie ratunkowe. - Po zbadaniu przez lekarza kobieta została przewieziona na obserwację do szpitala - relacjonuje Dorota Tietz z Biura Prasowego Komendy Stołecznej Policji
- Rzeczywiście doszło do incydentu przed szlabanem - przyznaje Anna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Sejmu. - Kobiecie nie udało dostać na teren sejmu - pokreśliła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24