Nie ma takiej możliwości, by zmusić prezydenta jakąś deklaracją. Prezydent ma być przekonany, ma to być wspólna polityka - tak wiceszef BBN Witold Waszczykowski, skomentował informacje, że wśród rządowych wytycznych dla Lecha Kaczyńskiego na szczyt UE jest kwestia euro.
Prezydent pojedzie do Brukseli jedynie ze swoimi współpracownikami, w składzie delegacji nie będzie nikogo z rządu. Lech Kaczyński dostanie natomiast od Rady Ministrów wytyczne, co ma powiedzieć w jej imieniu na szczycie UE. Chodzi o dwie kluczowe sprawy, w których rząd i prezydent się różnią – wejście Polski do strefy euro w 2012 r. i Traktat z Lizbony. W pierwszym przypadku Lech Kaczyński nie akceptuje forsowanej przez gabinet Donalda Tuska daty, w drugim – mimo licznych apeli ze strony rządu, prezydent nadal nie ratyfikował Traktatu Lizbońskiego.
A tymczasem rząd chce, by w Brukseli prezydent - przedstawiając tzw. mapę drogową - zadeklarował, że w 2012 r. nasz kraj przyjmie europejską walutę, i aby zaapelował do krajów UE o szybką ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. Czy prezydent dostosuje się do wytycznych, zwłaszcza tych dotyczących euro?
- Nie ma takiej możliwości, aby prezydenta zmusić jakąś deklaracją. Prezydent ma być przekonany, ma to być wspólna polityka. Prezydent jest elementem współkształtowania polityki zagranicznej państwa – powiedział w radiu RMF FM wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski.
"Jest czas, by przekonać prezydenta"
Tym bardziej, że - jak stwierdził Waszczykowski – listopadowy szczyt UE nie jest poświęcony przystąpieniu Polski do strefy euro, tylko kryzysowi finansowemu. Co więcej, przekonywał, że demokracja zna sytuacje, kiedy prezydent i premier mają odmienne zdania. - Trzeba rozmawiać, dyskutować i mieć konsens w parlamencie zanim się pójdzie do prezydenta – podkreślił, nawiązując do podziałów w Sejmie ws. euro – Prawo i Sprawiedliwość, podobnie jak Lech Kaczyński, sprzeciwia się dacie 1 stycznia 2012 r.
Waszczykowski wykluczył jednak ekstremalny scenariusz: prezydent jedzie na szczyt UE i mówi co innego niż oczekuje rząd, po czym grozi mu się Trybunałem Stanu a nawet impeachmentem. - Jest jeszcze kilka dni czasu, aby wypracować wspólne stanowisko z prezydentem. Zakładam, że rząd bądź właściwi ministrowie porozmawiają z prezydentem, wytłumaczą, postarają się go przekonać – powiedział Waszczykowski.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP