Pomówieniami nazwał prezydent Olsztyna Czesław Małkowski tekst w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" o tym, że molestował pracownice ratusza, a jedną z nich, ciężarną, zgwałcił. Zapowiedział, że wytoczy autorowi publikacji proces karny.
- Autor artykułu posłużył się najobrzydliwszym kłamstwem, zmanipulował i wykorzystał kilka osób - oświadczył Małkowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Stwierdził, że artykuł jest "aktem zemsty pewnych osób" za to, że jest on "człowiekiem uczciwym, nieugiętym w pewnych sprawach, niedającym się wmanipulować w żadne fałszerstwa, korupcje i inne tego typu sprawy".
Pytany przez dziennikarzy o nazwiska tych osób, Małkowski odmówił odpowiedzi i prosto z konferencji poszedł do sąsiadującej z olsztyńskim ratuszem kancelarii adwokackiej.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że Małkowski (bezpartyjny, kiedyś SLD) molestował pracujące w ratuszu urzędniczki. Jedną z nich, która była w ciąży, miał zgwałcić.
Kobieta, która miała paść ofiarą gwałtu korzystała z pomocy lekarskiej, a badający ją ginekolog zawiadomił prokuraturę. Ta jednak umorzyła sprawę, ponieważ pokrzywdzona nie podała nazwiska sprawcy i nie złożyła wniosku o jego ściganie. Według "Rzeczpospolitej", o molestowaniu przez Małkowskiego pracownic wiedzieli lokalni politycy, jednak nie zrobili nic, by przerwać gehennę kobiet.
Śledztwo na nowo
Prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński przyznał, że "na skutek zainteresowania „Rzeczpospolitej” sprawą gwałtu na urzędniczce olsztyńskiego ratusza" polecił wszcząć na nowo umorzone śledztwo. - Kobieta, która zgłosiła się do lekarza twierdząc, że została zgwałcona, była w 38 tygodniu ciąży, więc prokurator powinien sprawdzić, czy nie doszło do narażenia zdrowia i życia płodu i matki, a to przestępstwo jest ścigane z urzędu. Wcześniej tego nie brano pod uwagę, stąd moje polecenie zainteresowania się sprawą na nowo - powiedział Kamiński.
Prokurator zaznaczył, że w pierwszych wyjaśnieniach pokrzywdzona odmówiła podania personaliów sprawcy motywując, iż się go obawia. - Nazwisko prezydenta Olsztyna nie pojawia się w aktach tej sprawy. Będziemy jednak wzywać lokalnych polityków, którzy powiedzieli gazecie, że wiedzieli o molestowaniu urzędniczek przez prezydenta i w zależności od ich zeznań, podejmiemy dalsze kroki - zastrzegł Kamiński.
Prokurator okręgowy powiedział także, że śledczy zabezpieczyli już dokumentację medyczną kobiety, która miała paść ofiarą gwałtu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24