Prezydent Lech Kaczyński odznaczy 50 byłych opozycjonistów. Wśród uhonorowanych osób ponownie nie znajdzie się ks. Henryk Jankowski.
Blisko 50 osób w ramach obchodów 29. rocznicy Porozumień Sierpniowych otrzyma w poniedziałek od prezydenta odznaczenia państwowe. Wśród uhonorowanych zabraknie ks. prałata Henryka Jankowskiego. O jego odznaczenie zabiegała już drugi raz gdańska Solidarność.
- Niedobrze się dzieje. Jestem zawiedziony i rozczarowany taką decyzją prezydenta. Ten rozdział dotyczący uhonorowania powszechnie znanych zasług księdza Henryka Jankowskiego dla Solidarności w latach 80. powinien być już dawno zamknięty - nie krył rozczarowania przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Krzysztof Dośla.
"Kancelaria nie tłumaczy"
Jak mówi, nie wie, dlaczego Pałac pomija ks. Jankowskiego. - Kancelaria Prezydenta takich spraw nie tłumaczy, a i my nie pytamy, żeby nie stawiać drugiej strony w niezręcznej sytuacji - mówi i zapowiada, że związek zgłosi ks. Jankowskiego do odznaczenia państwowego przy okazji następnej rocznicy strajku.
Osoba ks. prałata budziła w ostatnich latach wiele kontrowersji. Zarzucano mu szerzenie antysemityzmu, m.in. za sprawą scenografii Grobów Pańskich, przygotowywanych w kościele św. Brygidy w Gdańsku. Ks. Jankowski został odwołany z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy w listopadzie 2004 r. Uzasadniając taką decyzję abp Gocłowski wytknął m.in. prałatowi uczynienie z ambony "trybuny politycznej".
50 uhonorowanych
Wśród uhonorowanych odznaczeniami znajdzie się m.in. prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska, były prezes TVP Marian Terlecki i były lider mazowieckiego regionu Solidarności Maciej Jankowski otrzymają w poniedziałek w Gdańsku odznaczenia państwowe. Wśród kilku stoczniowców, uhonorowanych odznaczeniem za udział w strajkach w maju i sierpniu 1988 r. w Stoczni Gdańskiej, znajdzie się obecny wiceprzewodniczący "S" w tym zakładzie Karol Guzikiewicz.
Pośmiertnie odznaczenie otrzyma Tadeusz Szczepański, znajomy Lecha Wałęsy. Zaginął on w styczniu 1980 r. po tym, jak wybrał się z kilkoma kolegami nad Motławę, by "oblać" zdany egzamin na prawo jazdy. Nie wrócił z tego spotkania do domu. Dwa miesiące później jego zwłoki wyłowiono z Motławy. Część znajomych z opozycji twierdzi, że za śmiercią Szczepańskiego mogła stać Służba Bezpieczeństwa. Szczepański miał 20 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Jakubowski