Prezydent zapowiedział, że do końca będzie walczył z prywatyzacją służby zdrowia. Dlatego - jak podkreślił - zawetuje projekty ustaw PO reformujących w tym kierunku ochronę zdrowia, nawet jeśli jego weto nie miałoby szansy obrony. Natomiast jeśli mimo weta, rząd będzie próbował wprowadzić reformy za pomocą rozporządzeń, to prezydent skieruje je do Trybunału Konstytucyjnego.
Lech Kaczyński stwierdził, że swoją walkę z prywatyzacją szpitali traktuje jako swój "moralny obowiązek". - Zapamiętajcie państwo, że efekty tej prywatyzacji będą związane z głębokim podziałem społecznym - na tych leczonych w dusznych 6-osobowych salach i tych leczonych w klimatyzowanych salach, a obie te sale będą obok siebie" - przekonywał prezydent.
Zdumiony Senatem
Prezydent skomentował też ostatnie wydarzenia w Senacie. Senatorowie nie zgodzili się na przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie kierunku reformy służby zdrowia. Za tym rozwiązaniem opowiadał się wcześniej Lech Kaczyński. Jak powiedział, na decyzje Senatu patrzy ze zdumieniem. Podkreślił, że sprawa prywatyzacji służby zdrowia zasługuje na referendum.
Religa - autorytet
Zdziwiony był też brakiem zgody reprezentowanie w Senacie jego osoby przez posła Zbigniewa Religę. - Bardziej dziwi mnie sprawa profesora Zbigniewa Religi i to podwójnie - po pierwsze, że chodziło o niego, autorytet w dziedzinie kardiologii, ale też - nie ukrywajmy - chorego człowieka. Pokazano tu coś, co bym określił jako bezwzględność, i to niezwykłą i bez potrzeby - mówił prezydent.
Poza tym - jak dodał - jako prezydent ma prawo dowolnie wyznaczać swojego reprezentanta w Senacie. - Nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że nie mogę uczynić swoim pełnomocnikiem kogo chcę, pod warunkiem, że jest obywatelem Polski - podkreślał.
mon//mat
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: fot. PAP/Lech Turczyk