Kancelaria Prezydenta zdementowała informacje o tym, jakoby wyczarterowała samolot, którym Lech Kaczyński mógłby polecieć do Brukseli na unijny szczyt - podał IAR. Wcześniej media informowały, że prezydent miałby lecieć na szczyt w Brukseli w środę rano wynajętym Embraerem. Z kolei według "Dziennika", najpoważniej rozważanym wariantem awaryjnym jest podróż razem z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem.
Rząd nie chce prezydenta w Brukseli? Lech Kaczyński i tak tam poleci - zapewniają współpracownicy głowy państwa. Zapewniają jednak, że robią wszystko, by uniknąć podróży z prezydentem Litwy - czytamy dalej w "Dzienniku". Dlatego Lech Kaczyński chce się spotkać z szefem rządu przed środowym szczytem i jeszcze raz wszystko przedyskutować. Próby wyznaczenia terminu takiego spotkania, jak na razie są bezskuteczne.
"Głuchy" telefon
Prezydent twierdzi, że dzwonił z własnej komórki na komórkę premiera. Ale premier nie odbierał. - Mógł odpoczywać, ma prawo - komentował potem ten fakt prezydent w programie TVN "Kawa na ławę".
- Nie zarejestrowaliśmy żadnej próby kontaktu z premierem ani prezydenta, ani jego urzędników - twierdzi minister Sławomir Nowak. - Nie jest prawdą to, co mówił minister Kownacki (szef kancelarii prezydenta - red.) na antenie Radia Zet, że była rozmowa telefoniczna między premierem a prezydentem. Uważam, że Kownacki wykreował ten fakt na potrzeby audycji. A dopiero kiedy to się stało, prezydent powiedział w TVN, że zapraszał premiera i że próbował dzwonić - podkreślił Nowak w rozmowie z "Dziennikiem".
Pytany, czy jednak Donald Tusk spotka się z prezydentem, szef gabinetu politycznego premiera powiedział: - Zawsze było tak, że jak pan premier dostawał zaproszenie od pana prezydenta na spotkanie, to się zgadzał. I sądzę, że jak zaproszenie pojawi się naprawdę, to i tym razem będzie podobnie.
"Ustąpić można kolegom"
Prezydencki minister Piotr Kownacki tak tłumaczy całe zamieszanie: - Prezydent wziął na siebie to zaproszenie. Byłem więc przekonany, że do tego doszło. Dlatego wyszedłem na kłamcę, co mi wytknął minister Arabski. Muszę zjeść swój kapelusz i chyba to zrobię. Ale jeżeli to moje kłamstwa uniemożliwiają premierowi współdziałanie z prezydentem, to mogę za nie publicznie przeprosić - dodaje.
Pytany, czy prezydent ustąpi w tym sporze, skwitował krótko: - Ustąpić to można w koleżeńskich stosunkach. A tutaj prezydent ma konstytucyjne obowiązki i nie może.
"Panowie, totalnie wam odbija!"
W ostrych słowach do otoczenia prezydenta i premiera apelował w "Magazynie 24 Godziny" Eugeniusz Kłopotek z PSL: – Zwracam się do otoczenia prezydenta i premiera: panowie, totalnie wam odbija. Po co ten spór? – grzmiał w "Magazynie 24 godziny" Eugeniusz Kłopotek (PSL). Zdaniem Stefana Niesiołowskiego (PO) cała odpowiedzialność leży po stronie prezydenta. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Dziennik"