Przed tym jak Lech Kaczyński zdecyduje o losach ustawy medialnej chce spotkać się w Pałacu z szefami klubów parlamentarnych. Termin jeszcze nie został ustalony. Cel też nie jest do końca jasny, bo szef Kancelarii Prezydenta mówi wprost, że Lech Kaczyński uznaje ustawę za "jawnie sprzeczną z konstytucją".
Prezydent chce posłuchać co do powiedzenia mają szefowie klubów parlamentarnych na temat "medialnej", ale bynajmniej nie po to, by przekonać się do złożenia pod ustawą swojego podpisu. Lech Kaczyński zaznacza, że ustawa jest w jego opinii szkodliwa, a przede wszystkim sprzeczna z konstytucją. Raz już ją (w pierwszej wersji) zawetował. Teraz mógłby zrobić to samo, ale - pomimo środowego zamieszania w Sejmie i oskarżeń pod adresem PO, że partia oszukała PSL i SLD, z którymi pracowała nad ustawą - nie ma stuprocentowej pewności, że weto zostanie utrzymane przez posłów.
Podpis? Niekoniecznie...
Jest też drugi wariant - prezydent może skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Spotkanie z szefami klubów miałoby właśnie rozwiać wątpliwości Lecha Kaczyńskiego. - Podpisanie jest najmniej prawdopodobne dlatego, że to jest bardzo zła ustawa. Praktycznie likwiduje media publiczne, niszczy je - mówił bez ogródek w "Poranku TVN24" szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.
To właśnie on poinformował po południu o planowanym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. Jak zaznaczył Kownacki, jego termin nie został jeszcze ustalony.
Chrześcijańsko, ale bez pieniędzy
Prace parlamentarne nad ustawą medialną zakończyły się w środę wprowadzeniem przez Sejm najważniejszych poprawek Senatu.
W obecnym kształcie ustawa nie określa ile pieniędzy media publiczne będą dostawały z budżetu państwa w zamian za zlikwidowany abonament rtv. Sejm zgodził się też na zobowiązanie mediów do wspierania wartości chrześcijańskich.
Teraz ustawa trafi do prezydenta, który może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: PAP