Jarosław Kaczyński jest zafascynowany podbrzuszem Radosława Sikorskiego - tak przynajmniej uważa minister spraw zagranicznych. Sam jednak podbrzuszem prezesa PiS się nie interesuje. Chciałoby się zapytać: "ale o co chodzi?". Spieszymy z wyjaśnieniem.
Podczas piątkowej konferencji PiS, dziennikarze pytali w piątek Kaczyńskiego, czy nie obawia się, że Sikorski - który został mianowany na koordynatora prac programowych PO przed wyborami - wykorzysta informacje z czasów, gdy współpracował z PiS i w ten sposób "uderzy w miękkie podbrzusze" tej partii.
Kaczyński: to żart?
- Chciałem zapytać, czy to nie prima aprilis? Z tego względu, że minister spraw zagranicznych to człowiek bardzo zajęty, pod warunkiem, że jest prowadzona aktywna polityka zagraniczna. To jest jedyny aspekt, który mnie interesuje, cała reszta to po prostu sprawa Platformy i tego komentować nie będę - odpowiedział szef PiS.
Po chwili dodał: - Jeśli chodzi o miękkie podbrzusze - my nie mamy żadnego miękkiego podbrzusza. Miękkie podbrzusze i to bardzo miękkie, i bardzo duże, ma Radosław Sikorski. Mam nadzieję, że któregoś dnia społeczeństwo je zobaczy.
Natomiast Sikorski komentując tę wypowiedź, odparłł: - Odnotowuję fascynację Jarosława Kaczyńskiego moim podbrzuszem, ale mnie jego podbrzusze nie interesuje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP