- Polityka rządu PO-PSL wobec Białorusi była polityką warunkowości: jeśli Białoruś będzie podwyższać standardy demokratyczne, to będzie mogła korzystać z dobrodziejstw współpracy z Europą, a jeśli nie, to nie - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Jak dodał, teraz trzeba będzie wypracować nową strategię, choć wiele jej wariantów było już testowanych
- Pałowanie w grudniu nam Polakom kojarzy się jednoznacznie – ze stanem wojennym, uciskiem, brakiem wolności i biedą - tak zamieszki na Białorusi po wyborach komentował Radosław Sikorski. - Dziś jesteśmy wolnym krajem i możemy być dumni z tego, co robimy dla demokracji, bo robimy więcej niż każdy inny kraj europejski. To z Polski nadaje Telewizja Biełsat, radio, fundujemy stypendia dla Białorusinów i jesteśmy tym krajem, który zainteresowuje Europę Białorusią - dodał.
"To ich strata"
Sikorski mówi, że razem z ministrem spraw zagranicznych Niemiec nawoływał władze Białorusi do uczciwych wyborów. - Ale władze białoruskie zdecydowały, żeby z tej ofert nie skorzystać i z tego powodu jest nam dziś smutno - powiedział. - Mówiliśmy Łukaszence twarde rzeczy, których on nie chciał słuchać. Nie podejmuje się interpretacji stanu jego umysłu, ale Polska moimi ustami wypowiadała się jednoznacznie na rzecz demokracji, a że władze zdecydowały się na krok wstecz to ich strata - stwierdził.
Według jego źródeł, na co już nie raz zwracali uwagę eksperci, Aleksandr Łukasznka przegrał wybory. - Mimo, że uzyskał najwięcej głosów wśród kandydatów na listach wyborczych, to nie uzyskał 50 proc., tzn., że nie wygrał w pierwszej turze. A w drugiej turze jego szanse i kandydata opozycji były porównywalne. A więc społeczeństwo białoruskie pokazało, że chce zmiany. Społeczeństwo obywatelskie odniosły sukces, więc władze przeszły do kontrataku - tłumaczył.
"Waga gatunkowa Polski rośnie"
Odnosząc się do przecieków z Wikileaks minister przypomniał, że na razie ujawniono bardzo małą część z tych ponad 900 depesz z Polski. - A wiec mogą się zdarzyć jakieś rzeczy, które nie będą nam miłe - zauważył. - Na razie nie ma się czego wstydzić i obawiać, a co więcej opinia publiczna zobaczyła jak energicznie urzędnicy państwowi zabiegają o polskie interesy i bronią polskiego stanowisko. Zobaczono, że Polska prowadzi aktywną politykę, która jest doceniana, a waga gatunkowa naszego kraju, co widać z komentarzy amerykańskich urzędników, rośnie - stwierdził.
Zachód-Polska-Rosja
Sikorski mówił też o nowych relacjach z Rosją i ich przyszłości. - Stosunki z Rosją powinny być budowane np. na bazie zamknięcia kwestii historycznej tak, aby rodziny katyńskie były usatysfakcjonowane dopóki mają rozsądne postulaty. Trzeba doprowadzić śledztwo katyńskie do końca. Poza tym śledztwo smoleńskie powinny być wyjaśnione, ale także powinniśmy budować te relacje, które przynoszą wspólne korzyści, czyli relacje gospodarcze, relacje między regionami. Jeśli Rosja będzie chciała budować relacje z Zachodem, to Polska schodzi z linii konfliktu może być dla obu stron ważnym elementem w tym procesie i wyciągnąć korzyści gospodarcze i polityczne, co właśnie się dzieje - zauważył.
Źródło: TVN24, PAP