Odmówienie wjazdu kolarzom z rajdu imienia Stepana Bandery przez MSWiA podzieliła partie, ale w nieoczekiwany sposób. Poseł PiS Maks Kraczkowski zgadza się w niej w całej rozciągłości, natomiast poseł PO Jarosław Gowin uważa, że to błąd.
Uczestnicy rajdu im. Stepana Bandery zostali zawróceni przez MSWiA z polskiej granicy. Resort argumentował, że nie wpuścił kolarzy, bo wyłudzili wizy pod fałszywym pretekstem.
Zdaniem Maksa Kraczkowskiego innego wyjścia z sytuacji nie było. - Nacjonalizm w tym wydaniu jest nie do przyjęcia jako coś, co mogłaby promować młodzież ukraińska w Polsce - ocenił. Według niego nie można rajdu traktować jako nieszkodliwej imprezy sportowej.
"Hilter też był jaroszem"
- Argumenty o zdrowym sposobie odżywiania pana Bandery lub o zdrowym stylu życia w ogóle do mnie nie przemawiają. Adolf Hitler był również jaroszem i dodatkowo uwielbiał psy - ja nie zamierzam porównywać tych postaci, ale to nie znaczy, że nagle będziemy pozwalali na organizowanie przez innych nacjonalistów tego typu innych imprez sportowych - argumentował.
Poseł PO Jarosław Gowin z kolei kolarzy by wpuścił. - Rajd powinien przejechać. Mimo wszystko lepiej byłoby, gdyby przejechał, bo była to okazja do rozpoczęcia bardzo trudnego i na pewno trwającego przez pokolenia dialogu polsko-ukraińskiego - stwierdził.
kaw//mat/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP