O alkohol, pieniądze i biegi zakładają się posłowie między sobą i z dziennikarzami. Przewidują wyniki wyborów i sejmowych głosowań, a nawet o to, kto więcej schudnie lub czy opuści daną partię - pisze "Rzeczpospolita".
Europoseł Zbigniew Ziobro założył się z jednym z publicystów, że Adam Bielan szybko zakończy współpracę z PJN. – Że nie tylko jako pierwszy ucieknie z tonącego okrętu, ale wybije w nim dziury, by inni jak najszybciej poszli na dno - mówi europoseł PiS.
I dodaje: - Publicysta bardziej ufał w uczciwość Bielana niż ja. Dzięki temu będę mógł rozkoszować się brandy marki Metaxa, która była stawką zakładu.
Jarosław Kaczyński unika publicznego zakładania się. Zdarzały mu się jednak zakłady prywatne z europosłem PiS Jackiem Kurskim. Ten ostatni słynie z doskonałej pamięci do liczb, więc zakłady dotyczyły zazwyczaj dat oraz wielkości dających przedstawiać się cyframi.
– Raz założyliśmy się o liczbę głosów, które prezes dostał w 1989 r. w wyborach do Senatu, innym razem o liczbę mieszkańców Bielska-Białej. We wszystkich przypadkach wygrałem – opowiada Jacek Kurski. – Po jednym z takich zakładów, podczas wyjazdowego posiedzenia klubu, dostałem od prezesa koniak Hennessy, który bezzwłocznie otworzyłem przy koleżankach i kolegach - dodaje.
Po przegranej na rowerze
Do najoryginalniejszych należy zakład wiceministra infrastruktury Radosława Stępnia z dziennikarzami. Zapowiedział, że jeśli przed Euro 2012 nie powstanie odcinek autostrady łączący Stryków z Pyrzowicami, pokona trasę długości 180 kilometrów na rowerze. Obietnicy dotrzymał, choć lekko zmodyfikował trasę.
Szczecińscy politycy PiS Krzysztof Zaremba i Leszek Dobrzyński założyli się z kolei, kto więcej schudnie w trzy miesiące. Wygrał ten drugi.
Równie różnorodne jak przedmioty zakładu były ich stawki. Waldemar Pawlak oddał dwie pensje na rzecz powodzian, a Marek Wikiński z SLD i Adam Hofman z PiS biegali. Pierwszy wokół budynku Urzędu Miejskiego w Radomiu, drugi sejmowymi korytarzami.
Waldy Dzikowski z PO był z kolei przez partyjnych kolegów całowany w czoło. – Działo się to w miejscu symbolicznym: pod poznańskim pręgierzem – wspomina.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24