Dramatyczna noc na warszawskiej Pradze. Stołeczna policja zatrzymała trzy osoby, które porwały kobietę i usiłowały wymusić okup. Porywacze próbowali uciekać przed policją. Nie obyło się bez strzałów. O strzelaninie pierwsi poinformowali nas internauci pisząc na platformę Kontakt TVN24.
Jak poinformowała stołeczna policja, w piątek wieczorem mężczyzna powiadomił policję na Targówku o tym, że jego narzeczona prawdopodobnie została porwana. Porywacze wyznaczyli okup. Kobieta była im rzekomo winna 800 złotych, ale od narzeczonego dziewczyny chcieli 1600 zł. Miał im dostarczyć pieniądze we wskazane miejsce na Pradze Południe.
Mężczyzna przekazał porywaczom umówiony okup, ale dwie kobiety z kilkumiesięcznym dzieckiem, które przyjechały odebrać pieniądze, dodatkowo zażądały laptopa. Wtedy dziewczyna miała zostać uwolniona. Wkrótce potem nadjechał jeszcze jeden samochód z porwaną w środku.
Policja musiała strzelać
W pobliżu już czekała policja. Funkcjonariusze uwolnili dziewczynę i próbowali zatrzymać samochód. Doszło do szarpaniny z uciekającym. Jeden z policjantów został ranny w rękę. Policjanci musieli strzelać w opony samochodu. W końcu udało się zatrzymać auto.
Zatrzymano łącznie trzy osoby - 30-letniego Tomasza Ć. oraz Katarzynę Ć. i Małgorzatę F. Zabezpieczono też atrapę broni, którą porywacze grozili dziewczynie.
Wszystkim grozi odpowiedzialność za wymuszenie rozbójnicze w związku z porwaniem. O ich losie zdecyduje prokuratura.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji