- Dopóki starczy sił, będziemy tu przyjeżdżać - mówiły dziś obecne w Smoleńsku rodziny ofiar katastrofy sprzed dwóch lat. Podczas obchodów drugiej rocznicy katastrofy polska delegacja pod przewodnictwem Bogdana Zdrojewskiego wskazała miejsce, gdzie w przyszłym roku ma stanąć pomnik upamiętniający ofiary. Do Smoleńska przyjechali także autorzy projektu pomnika, są też przedstawiciele smoleńskiej Polonii. Przybyli też reprezentanci rosyjskich władz, którzy zadeklarowali podjęcie rozmów w sprawie budowy pomnika.
Do Smoleńska przyjechała ok 120-osobowa delegacja, w tym 37 krewnych ofiar katastrofy lotniczej i 12 osób reprezentujących rodziny katyńskie. Są także m.in. prezydencki minister Maciej Klimczak, wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk, wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński, wiceszef MON Czesław Mroczek, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert, a także prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska.
Wskazali lokalizację pomnika
Podczas wtorkowych uroczystości reprezentanci rodzin ofiar katastrofy i delegacja rządowa z ministrem kultury wskazali lokalizację pomnika, który upamiętni 96 pasażerów samolotu Tu-154 M.
Jak stwierdził Zdrojewski, wybudowanie pomnika w miejscu katastrofy smoleńskiej jest wyjątkowo ważne, gdyż będzie on "wyrazem naszego szacunku, pamięci, a także bólu po stracie tak wielu bliskich i szanowanych osób". Odczytał też nazwiska 96 osób, które zginęły dwa lata temu w katastrofie prezydenckiego tupolewa. - To dla nich wszystkich nie tylko tu, ale zawsze będziemy wracać z należnym szacunkiem. Będziemy wspominać ich cel podróży - uczczenie pamięci tych, którzy zostali pomordowani w Katyniu - zaznaczył Zdrojewski.
- Tragedia 96 pasażerów samolotu, ich rodzin, ale także - Polski, ich i naszej ojczyzny, dziś i przez następne lata będzie nas głęboko dotykać i poruszać - mówił minister. - To dla nich wszystkich - nie tylko tu, ale zawsze będziemy wracać z należnym szacunkiem. Będziemy wspominać ich cel podróży - uczczenie pamięci tych, którzy zostali pomordowani w Katyniu - powiedział po odczytaniu nazwisk minister.
Pomnik w Smoleńsku na 3. rocznicę katastrofy
Następnie w miejscu, gdzie za rok, w trzecią rocznicę katastrofy, ma stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy minister kultury w asyście honorowej żołnierzy Wojska Polskiego złożył wieniec z biało-czerwoną szarfą bez napisu.
Minister kultury, który przewodniczy polskiej delegacji w drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej, przypomniał, że jest wykonawcą zobowiązania podjętego przez prezydentów Polski i Rosji o wzniesieniu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej oraz, że niezwykle ważne było dla niego, aby projekt pomnika został zaakceptowany przez rodziny ofiar, co się udało. - Pomnik łączy. Jest niezwykle dostojny, powściągliwy, niezwykle oszczędny - powiedział.
Zdrojewski zaznaczył również, że aby udało się odsłonić pomnik w trzecią rocznicę katastrofy, monument musi zostać zbudowany do października tego roku, gdyż "potem przyjdzie zima i nie będzie można realizować prac ziemnych". - Chciałbym, żeby pomnik został w całości skonstruowany w Polsce z wyjątkiem części konstrukcyjnej, która będzie przebiegała w Smoleńsku - powiedział. Jak dodał minister, teren zostanie przebadany przez archeologów na życzenie rodzin ofiar katastrofy.
Jak nakreślił dziennikarzom Zdrojewski, pomnik będzie miał "z jednej strony taką płaszczyznę z czarnego granitu, a z drugiej strony mur, który będzie miał jedną większą przerwę, ok. 15 metrów i kilka mniejszych, przez które będzie widok na tę część lotniska, która będzie taką strefą sakralną, oddzieloną od części publicznej".
- Droga, która zostanie wydzielona, będzie miała trzy części: krótka, która będzie biegła wzdłuż pomnika, średnia, która będzie doprowadzała do miejsca centralnego pomnika oraz dłuższa, która będzie drogą komunikacyjną - dodał minister.
Po uroczystościach w Smoleńsku, które rozpoczęły się z opóźnieniem, uczestnicy delegacji udali się do oddalonego o ponad 20 kilometrów Kompleksu Memorialnego Katyń, gdzie rozpoczną się uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej. Ostatnim punktem programu wizyty polskiej delegacji będzie otwarcie agencji konsularnej MSZ w Smoleńsku.
"Z bólem przeżyliśmy tę wspólną tragedię"
Władze Rosji zadeklarowały we wtorek zamiar podjęcia w najbliższym czasie rozmów z rządem Polski w sprawie budowy pomnika.
- Ministerstwo kultury Rosji "planuje w najbliższym czasie podjąć rozmowy z polskimi kolegami w celu szczegółowego rozpatrzenia projektu pomnika ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, urządzenia okolicznego terenu, a także terminu realizacji projektu - oświadczył szef resortu Aleksandr Awdiejew. Miał się on pojawić w Smoleńsku jako reprezentant strony rosyjskiej, zamiast niego przybył jednak Siergiej Naryszkin - przewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. Jego samolot podszedł do lądowania na lotnisku w Smoleńsku od innej strony, niż prezydencki Tu-154 M dwa lata temu.
Dziś po raz kolejny wyrażamy głębokie współczucie, kondolencje i ból wobec rodzin ofiar Polaków. Z wielkim bólem przeżyliśmy tę tragedię Naryszkin
W towarzystwie rosyjskich władz lokalnych, oraz przedstawicieli rosyjskiego ministerstwa kultury i ministerstwa spraw zagranicznych złożył w Smoleńsku wieńce i oddał hołd ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu.
Jak stwierdził po uroczystościach na miejscu katastrofy, "ciężko było uwierzyć w informacje o katastrofie". - Obywatele Polski, Rosji oraz innych krajów byli wstrząśnięci tą śmiercią zarówno prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, jak i funkcjonariuszy państwowych, przedstawicieli rządu oraz parlamentu. Dziś po raz kolejny wyrażamy głębokie współczucie, kondolencje i ból wobec rodzin ofiar Polaków. Z wielkim bólem przeżyliśmy tę tragedię - wspólną tragedię - powiedział Naryszkin. - Będziemy razem robić wszystko, by żywa była pamięć o tym wydarzeniu - dodał.
Według niego Polacy są bardzo odważnym narodem, który przeprowadził wiele prac, aby ustalić przyczynę i okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu. Jak zaznaczył, "specjaliści z Polski i Rosji współpracowali razem, aby w sposób profesjonalny oraz doskonały znaleźć odpowiedzi na pytania, które nurtowały nasze społeczeństwa". - Uważam, że tylko w taki sposób, działając razem, wyciągając sobie nawzajem rękę przyjaźni oraz pomocy w trudnych chwilach, będziemy w stanie iść dalej do przodu - zapewnił szef rosyjskiej Dumy.
57-letni Naryszkin kieruje pracami Dumy od grudnia 2011 roku. Wcześniej, od maja 2008 roku, stał na czele Administracji (Kancelarii) Prezydenta FR. W latach 2004-08 Naryszkin był szefem aparatu (kancelarii) rządu, w tym od 2007 roku - w randze wicepremiera. Jako szef Administracji Prezydenta FR kierował on też Międzyresortową komisją ds. ochrony tajemnic państwowych oraz Komisją ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji.
Obecny przewodniczący Dumy to jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Władimira Putina. Według rosyjskich mediów, w latach 1978-82 razem szkolili się w Instytucie Pierwszego Zarządu Głównego KGB (obecnej Akademii Wywiadu Zagranicznego, SWR). W pierwszej połowie lat 90. pracowali razem w merostwie Petersburga.
"Pamięć o tragedii powinna trwać wiele dziesięcioleci"
O lokalizacji pomnika mówił we wtorek także zastępca gubernatora obwodu smoleńskiego Aleksiej Murygin. Zapewnił, że władze obwodu smoleńskiego przywiązywały dużą wagę do konkursu na projekt pomnika upamiętniającego katastrofę smoleńską. Przypomniał, że w konkursie uczestniczyli m.in. smoleńscy rzeźbiarze i architekci. - W konkursie wygrał dobry projekt - ocenił Murygin. O samym miejscu, w którym ma stanąć monument, powiedział: "Jest to miejsce uczęszczane. Ludzie, którzy będą przychodzić tutaj, od razu zrozumieją, do jakiego miejsca trafili". Jego zdaniem "pamięć o tej tragedii powinna trwać przez wiele dziesięcioleci".
Murygin przypomniał też, że od razu po katastrofie mieszkańcy Smoleńska przynosili na jej miejsce kwiaty i świece, przychodzili tam przez kolejne miesiące. Powiedział, że przeżywali oni "tragedię razem z polskimi przyjaciółmi".
Rodziny wspominają bliskich
Dopóki starczy mi sił i zdrowia, będę chciał tu przyjeżdżać, bowiem uważam, że to jest to miejsce, w którym powinniśmy się w ciszy, pokoju, kontemplacji spotykać, a nie na wiecach politycznych. Paweł Deresz
- Podobnie jak moja żona, chciałem oddać hołd wszystkim poległym. Moja żona leciała do Katynia, żeby pokłonić się nisko polskim wymordowanym oficerom, ale także ponad stu adwokatom. Była adwokatem. Miałem również tego rodzaju misję do spełnienia. Moją misją jest kontynuowanie tego, co zaczęła moja żona - powiedział mąż tragicznie zmarłej posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, Paweł Deresz.
- Dopóki starczy mi sił i zdrowia, będę chciał tu przyjeżdżać, bowiem uważam, że to jest to miejsce, w którym powinniśmy się w ciszy, pokoju, kontemplacji spotykać, a nie na wiecach politycznych - mówił Deresz. Powiedział, że przy grobie Jolanty Szymanek-Deresz w Warszawie są dziś rodzice zmarłej, córka, zięć, wnuczka i przyjaciele.
Grażynę Gęsicką, minister rozwoju regionalnego w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, wspominał po uroczystości w rozmowie z dziennikarzami jej ojciec Jan Dusyn. - Utworzyłem w domu po niej izbę pamięci. Mam jej suknie i dokumenty, które ściągnąłem z Warszawy. Są to różnego rodzaju pochwały, dziękczynienia za to, że gdy była ministrem rozwoju regionalnego, bardzo przyczyniła się do uzyskiwania funduszy unijnych - powiedział.
Autorzy projektu pomnika na miejscu
To niezwykłe przeżycie być tutaj. To miejsce jest zgodne z naszą wizją i koncepcją przestrzenną pomnika. Autorzy projektu pomnika smoleńskiego
Miejsce katastrofy samolotu prezydenckiego wraz z delegacją po raz pierwszy odwiedzili autorzy zwycięskiego projektu pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej: rzeźbiarz Andrzej Sołyga, architekt Dariusz Śmiechowski i grafik Dariusz Komorek. - To niezwykłe przeżycie być tutaj. To miejsce jest zgodne z naszą wizją i koncepcją przestrzenną pomnika - mówili dziennikarzom.
W uroczystościach pod Smoleńskiem wzięli też udział przedstawiciele smoleńskiej Polonii. Jurij Komarnicki powiedział: "Powinniśmy oddać hołd tym, którzy tutaj zginęli". Przypomniał, że przedstawiciele Polonii byli w tym miejscu 10 kwietnia 2010 r., gdy rozbił się samolot prezydencki. Wtedy też przynieśli krzyż na miejsce katastrofy.
"Smutna stronica w stosunkach polsko-rosyjskich"
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych określiło katastrofę pod Smoleńskiem jako "do głębi smutną stronicę w stosunkach rosyjsko-polskich". "Tragedia ta wywołała prawdziwy szok społeczny w naszych państwach" - oznajmiło. Przypomniano również, że "naród Rosji odebrał to wydarzenie jako własne nieszczęście". Wskazano też, że Rosja "sprawnie i aktywnie, a jednocześnie delikatnie zareagowała na prośbę polskiej strony o pomoc w rozwiązaniu wielu problemów, związanych z tą tragedią".
"Operatywnie utworzono Komisję państwową ds. ustalenia przyczyn katastrofy. Bezprecedensowa była otwartość rosyjskich organów państwowych na współpracę z polskimi kolegami" - dodało rosyjskie MSZ.
MSZ Rosji zadeklarowało również, że strona rosyjska, w tym administracja obwodu smoleńskiego, udzieli wszelkiej niezbędnej pomocy przy organizacji uroczystości rocznicowych w Smoleńsku.
"Pamiętam puste krzesła"
Jak wspominał reporter TVN24 Rafał Poniatowski, który dwa lata temu w dniu katastrofy był w Katyniu, ci, którzy podróżowali pociągiem na miejscu byli już ok. godz. 6. - Zjedli śniadanie. Wszystko odbywało się nieco leniwie - mówił zaznaczając, że przy tego typu uroczystościach często mają miejsce opóźnienia, dlatego nikt nie spodziewał się tak złych wiadomości. Tuż przed godziną dziewiątą memoriał katyński dyskretnie opuściła część funkcjonariuszy BOR, a potem zaczął się prawdziwy chaos - opowiadał.
I przypomniał, że kiedy już wiadomo było, że samolot z polską, 96-osobową delegacją się rozbił, odprawiono mszę. - Pamiętam puste krzesła, na nich leżały kwiaty - mówił we wtorek Poniatowski.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. PAP/Radek Pietruszka