- Chciałabym wyrazić wdzięczność tym, którzy pamiętają o moich rodzicach i mają odwagę to pokazać publicznie - mówiła Marta Kaczyńska po wyjściu z krypty na Wawelu, gdzie w drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej uczestniczyła w prywatnej mszy św. w intencji Lecha i Marii Kaczyńskich. Córce prezydenta towarzyszyła rodzina i delegacja polityków PiS, m.in. Beata Szydło i senator Stanisław Kogut.
Marta Kaczyńska opuściła Wawel tuż po godz. 9.00 i na chwilę zatrzymała się, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Kaczyńska podziękowała przy tej okazji "tym, którzy pamiętają o jej rodzicach" i potrafią to okazać publicznie.
Chciałabym wyrazić wdzięczność tym, którzy pamiętają o moich rodzicach i mają odwagę to pokazać publicznie. Marta Kaczyńska na Wawelu
"Szczególny dzień"
Dodała też, że cieszy się z tego, iż tak wiele osób chce we wtorek przyjść na Krakowskie Przedmieście, pod Pałac Prezydencki. - Dziękuję wszystkim tym, którzy mają zamiar się tam pojawić - powiedziała.
Córka pary prezydenckiej mówiła, że ten dzień - druga rocznica katastrofy smoleńskiej - jest dla niej szczególny, bo "wszystko wraca bardziej intensywnie", ale emocje związane ze śmiercią rodziców "towarzyszą jej właściwie codziennie".
Kwiaty i delegacja
Marta Kaczyńska przyjechała do Krakowa w towarzystwie kilkuosobowej delegacji. Tam o 8:41 - w momencie katastrofy samolotu prezydenckiego - złożyła kwiaty w Krypcie pod Srebrnymi Dzwonami, gdzie obok Józefa Piłudskiego leżą jej rodzice. Wcześniej wzięła udział w krótkim nabożeństwie.
Z Kaczyńską do Krakowa przyjechali parlamentarzyści PiS: wiceprezes PiS Beata Szydło, poseł Andrzej Adamczyk, Andrzej Duda, Edward Czesak oraz senator Stanisław Kogut.
Krypta z sarkofagiem pary prezydenckiej będzie dla odwiedzających otwarta we wtorek od 9 do 19, a więc dwie godziny dłużej, niż zazwyczaj.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogło mnie tutaj nie być przy grobie pary prezydenckiej i przy tablicy, która upamiętnia wszystkich moich przyjaciół, którzy zginęli - mówił z kolei minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Andrzej Duda. Dla niego nie ulega wątpliwości, że katastrofa smoleńska "pozostanie w polskiej historii na długie lata", ale przede wszystkim musi zostać wyjaśniona, bo teraz Polacy nie wiedzą, kto jest za nią odpowiedzialny.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP/Jacek Bednarczyk