Od nowej kadencji Sejmu aż siedmiu sędziów Państwowej Komisji Wyborczej wskażą politycy. Opozycja mówi, że to tworzenie nie państwowej, a politycznej komisji wyborczej. - To kolejny etap upolitycznienia PKW - uważa Piotr Zgorzelski z PSL. PiS odpiera zarzuty i twierdzi, że sposób wyboru sędziów nie oznacza, że stają się upolitycznieni. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Już niedługo Państwową Komisję Wyborczą czeka kadrowa rewolucja. Do tej pory w jej skład wchodziło po trzech sędziów z Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego - wskazywali ich prezesi sądów i Trybunału.
"Kolejny etap upolitycznienia Państwowej Komisji Wyborczej"
Od nowej kadencji Sejmu obowiązują inne przepisy - jeden sędzia będzie z Trybunału Konstytucyjnego, jeden z Naczelnego Sądu Administracyjnego, a pozostałych siedmiu wskaże Sejm.
Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego przewiduje, że "to kolejny etap upolitycznienia Państwowej Komisji Wyborczej". Podobnie nowe zmiany ocenia Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej. Jej zdaniem "PiS zamiast Państwowej Komisji Wyborczej tworzy polityczną komisję wyborczą".
Inaczej zmiany widzi Jan Kanthak z Solidarnej Polski. - Sposób wyłonienia sędziów nie decyduje o tym, że oni stają się upolitycznieni - przekonuje.
Żeby nowy sposób wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej był możliwy, potrzebne są zmiany w regulaminie Sejmu. Zaproponowali je posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Projekt uchwały został już skierowany do pierwszego czytania w komisji.
Kandydatów na członków PKW mogą zgłaszać kluby parlamentarne i poselskie. Po ilu - to ustali Prezydium Sejmu. Liczba członków powołanych do PKW spośród wskazanych przez jeden klub nie może być większa niż trzy osoby. - Prawdopodobnie będziemy musieli zgłosić, bo to jest najważniejsza instytucja, która nadzoruje wszystkie wybory w Polsce. Nie można tego zostawić tylko w rękach jednej partii - mówi Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej.
Chęć zgłoszenia osób do PKW wyraziły także Lewica i Polskie Stronnictwo Ludowe. - My wskażemy osoby posiadające doświadczenie, niebędące z grona osób aktywnych partyjnie czy politycznie - zapewnia lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
"PKW do tej pory było ciałem niezawiłym"
Wszystkich członków PKW powoła prezydent, który ma na to sto dni od 13 października, czyli od dnia wyborów do Sejmu.
- Ciało, które do tej pory było ciałem niezawisłym, sędziowskim, zmienia się w ciało o charakterze jednak politycznym - uważa Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Jak mówi, jego największa obawa dotyczy rozpatrywania przez PKW sprawozdań finansowych partii.
- Jeżeli politycy czy osoby namaszczone przez polityków będą te sprawy rozpatrywać, to można postawić zarzut, że jest to osądzanie, sądzenie we własnej sprawie - zwraca uwagę Hermeliński.
- Każdy, kto był prokuratorem, kto przez trzy lata był adwokatem czy radcą prawnym będzie mógł być kandydatem Sejmu do Państwowej Komisji Wyborczej - informuje profesor Maciej Rakowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. - Ale bez trudu w bardzo licznym, bardzo szerokim środowisku prawniczym uda się znaleźć osoby wierne władzy - dodaje.
Kadencja nowych siedmiu członków PKW osób ma odpowiadać długości trwania kadencji Sejmu.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24