Była tak świetna, że musiała zrezygnować - ironizował Marcin Kierwiński z PO, pytany o zmianę na stanowisku premiera. Dla polityków opozycji, którzy w czwartek rano domagali się wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło, jej wieczorna rezygnacja i wyznaczenie wicepremiera Mateusza Morawieckiego na następcę to "próba przykrycia innych wydarzeń". Zdaniem Kierwińskiego Szydło była "zderzakiem, który trzeba było wymienić". - Strasznie ją przeczołgali. Po ludzku jej współczuję - przyznał Piotr Zgorzelski z PSL.
Premier Beata Szydło złożyła w czwartek wieczorem przed Komitetem Politycznym PiS swoją rezygnację. Partia wyznaczyła na jej następcę ministra finansów Mateusza Morawieckiego. Tego samego dnia, rano, Sejm odrzucił wniosek PO o wotum nieufności dla rządu premier Szydło.
"Weźmiemy nowy zderzak. Teraz będzie Morawiecki"
- Nie dajmy się uwieść. Wiem, że kwestie personalne są bardzo ekscytujące (...), ale za tym wszystkim się nic nowego nie kryje. Zmiany na takim, czy innym stanowisku w tej chwili mają znaczenie - albo, żeby załatwić frakcyjne walki wewnątrz obozu Prawa i Sprawiedliwości, albo to, żeby przykryć, że jutro "rozwalamy sądownictwo". Jedno z dwóch, a prawdopodobnie i to i to - ocenił poseł Grzegorz Długi z Kukiz '15.
Marcin Kierwiński nawiązał do czwartkowej debaty nad wotum nieufności dla Beaty Szydło. Szefowej rządu bronili politycy Zjednoczonej Prawicy. - Była tak świetna, że musiała zrezygnować - ironizował Kierwiński. - Prezes Kaczyński zdecydował, że ma być wymiana i tak się stało. Pani Szydło była zderzakiem, był taki moment, że na tym zderzaku zaczęły pojawiać się rysy, więc prezes Kaczyński postanowił: weźmiemy nowy zderzak. Teraz będzie Morawiecki - dodał polityk PO.
- Jest takie powiedzenie, że wiele musi się zmienić, żeby wszystko zostało takie samo. No i właśnie zostaje wszystko po staremu. Mieliśmy premiera na telefon, będziemy mieli premiera na telefon - komentował Kierwiński.
"Przejechana walcem", "strasznie ją przeczołgali"
Mariusz Witczak z PO ocenił, że zmiana premiera na Mateusza Morawieckiego oznacza, że "Jarosław Kaczyński nadal będzie z tylnego siedzenia sprawował władzę.
- To też oznacza, że Jarosław Kaczyński nie chce wziąć odpowiedzialności za łamanie konstytucji, za destrukcję, którą w Polsce urządza - powiedział Witczak. - Boi się odpowiedzialności osobistej. Wysyła kolejnego człowieka, któremu będzie mówił, co ma robić, jak ma rządzić. Swoją drogą, PiS to taka partia sprzeczności. Beata Szydło miała być najlepszym premierem, świetnym organizatorem, a (...) widać po niej, że jest przejechana walcem PiS-owskim, została z jakiś powodów odrzucona - dodał polityk PO.
Beata Szydło, zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli partii, ma otrzymać propozycję teki wiceministra. - Ja gdybym taką propozycję otrzymał, to bym grzecznie podziękował - oznajmił Piotr Zgorzelski z PSL-u. - Jeśli faktycznie przyjmie propozycję wicepremiera w rządzie, a jeszcze niedawno była premierem, to myślę, że to jest jakaś groteska. (...) Strasznie ją przeczołgali. Po ludzku jej współczuję - dodał.
"Może by się wreszcie przesiadł do przodu?"
Szef PO Grzegorz Schetyna napisał w czwartek na Twitterze, że opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności, bo "odwołanie rządu Beaty Szydło było konieczne. Sposób w jaki zrobił to Jarosław Kaczyński upokarzający. Beata Szydło do końca nie podjęła samodzielnie żadnej decyzji, nawet w swojej sprawie" - napisał przewodniczący Platformy.
Zgłaszaliśmy wniosek o #WotumNieufności, bo odwołanie rządu Beaty Szydło było konieczne. Sposób w jaki zrobił to JK upokarzający. @BeataSzydlo do końca nie podjęła samodzielnie żadnej decyzji, nawet w swojej sprawie.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 7 grudnia 2017
Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej napisała, że "rekonstrukcja przypomina coraz bardziej słaby i przydługi serial. Wyborcy PiS muszą czuć się zagubieni. Zabiera im się w niezbyt ładny sposób premier Beatę Szydło, żeby w zamian proponować doradcę Donalda Tuska. A i tak sterować będzie Jarosław Kaczyński. Może by się wreszcie przesiadł do przodu?" - zapytała na Twitterze Lubnauer.
#rekonstrukcja przypomina coraz bardziej słaby i przydługi serial. Wyborcy PIS muszą czuć się zagubieni.
Zabiera im się w niezbyt ładny sposób PBS, żeby w zamian proponować doradcę Donalda Tuska.
A i tak sterować będzie PJK.
Moze by się wreszcie przesiadł do przodu?— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 7 grudnia 2017
Autor: mnd//now / Źródło: tvn24