Policyjny mundur i wyższy stopień - to za mało żeby wyjść obronną ręką, gdy w niecenzuralnych słowach podsumuje się pracę policjanta na służbie - przekonał się o tym naczelnik sekcji samochodowej olsztyńskiej policji, przeciwko któremu komendant miejski wszczął postępowanie dyscyplinarne. Naczelnik ubliżał po pijanemu innym policjantom.
Przeciwko krewkiemu policjantowi, który w niecenzuralnych słowach postanowił powiedzieć, co myśli o pracy swoich kolegów po fachu, postępowanie wszczęła też prokuratura. Śledczy sprawdzą, czy naczelnik nie znieważył policjantów na służbie.
Do feralnego zdarzenia doszło, gdy naczelnik sekcji zwalczającej kradzieże samochodów olsztyńskiej komendy miejskiej wracał do domu "na rauszu". Policja zatrzymała do kontroli samochód, którym podróżował jako pasażer.
Uważać na słowa
- Naczelnik był po służbie, policja kontrolowała auto prowadzone przez trzeźwą kobietę. W czasie kontroli policjant zaczął do tego stopnia niewłaściwie zachowywać się wobec kontrolujących policjantów, że został zatrzymany - powiedziała rzecznik prasowa warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek.
Za znieważenie funkcjonariusza na służbie grozi kara do roku pozbawienia wolności i jak przekonał się naczelnik, którego zachowaniem zajmą się przełożeni i prokuratura, od tego przepisu nie ma wyjątków. Dlatego funkcjonariusze, którzy razem pełnią służbę, też powinni uważać na słowa, gdy w czasie pełnienia obowiązków dojdzie między nimi do róźnicy zdań...
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP